Marciniak wsadzony na minę?
Mecz Norwegii z Izraelem wzbudza szczególne emocje. Norweski Związek Piłki Nożnej domagał i domaga się wykluczenia Izraela z rozgrywek międzynarodowych ze względu na ich działania w Strefie Gazy. Już w zeszłym roku pojawiały się informacje, że Norwegowie rozważają zbojkotowanie tego spotkania. Liz Klaveness jako prezeska norweskiej federacji otwarcie mówiła, że jej organizacja naciska na nałożenie sankcji na Izrael. Póki co jednak UEFA ani FIFA nie podjęli żadnej decyzji w tej sprawie.
Mecz rozpocznie się w sobotę, 11 października, o godzinie 18:00. Zastanawiano się, jakiemu arbitrowi przydzieli się to spotkanie, biorąc pod uwagę, że może podczas niego zdarzyć się wszystko. Padło ostatecznie na Szymona Marciniaka ze względu na jego doświadczenie i umiejętności. U niektórych wzbudziło to jednak kolejne kontrowersje, biorąc pod uwagę, że mówimy o arbitrze z Polski. Pamięta się bowiem o ostatnich wydarzeniach z meczu Rakowa Częstochowa z Maccabi Hajfa, które oburzyły Polaków.
— Polski arbiter jeszcze nie podjął żadnej decyzji w meczu Norwegia – Izrael, a już znalazł się w samym środku wielkiej kontrowersji. Tym razem decyzja władz sędziowskich o wyborze meczu dla sędziego Marciniaka jest bardzo niefortunna, gdyż naraża sędziego na krytykę i różne podejrzenia jeszcze przed jego pierwszym gwizdkiem – podsumowuje w tej sprawie ekspert Rafał Rostkowski w artykule TVP Sport.
Norwegia zajmuje pierwsze miejsce tabeli grupy “I” w kwalifikacjach do mundialu z bilansem pięciu zwycięstw w pięciu meczach. Izrael znajduje się na trzeciej lokacie, z identycznym dorobkiem punktowym co drugie Włochy (przy rozegranym meczu więcej).
