Marcin Żewłakow pożegnał Franciszka Smudę
Smutna wiadomość obiegła świat polskiej piłki w niedzielny poranek. Po walce z chorobą w wieku 76 lat odszedł były selekcjoner reprezentacji Polski – Franciszek Smuda. Utytułowany szkoleniowiec był rozpoznawalny przez niemal każdego, a przez osiągane sukcesy w różnych klubach Ekstraklasy – na zawsze zapamiętany. O swoich osobistych wspomnieniach z trenerem Smudą wspomniał w programie “Loża Piłkarska” w Kanale Sportowym były reprezentant Polski – Marcin Żewłakow.
– On miał coś do przekazania zawodnikom, ale także i zaoferowania kibicom. Zawsze dawał emocje i chyba był też drugim trenerem obok Kloppa, u którego nie przeszkadzał mi dres. Jakoś to pasowało do niego i był w tym naturalny w efekcie czego jego zaangażowanie zarażało pozytywnie piłkarzy. Ja raz rozmawiałem z trenerem, który podpytywał mnie czy jest szansa na moje przyjście do Lecha Poznań. W tamtym momencie chyba grałem w Gencie i się zastanawiałem. Wiedziałem, że jak u niego nie ma wiary w sukces do końcowego gwizdka to nie mam czego szukać – mówi były napastnik.
– To był taki trener, który do samego końca wierzył, że odkręci niekorzystny scenariusz, więc myślę, że właśnie za to kibice go będą kochać. Potrafił kibicom, obserwatorom zaoferować często kosmiczny i niespodziewany scenariusz meczu – podsumował Żewłakow.
Cały program pt. “Loża Piłkarska” w Kanale Sportowym można obejrzeć po kliknięciu w poniższy link