Marcin Sasal: Zarzut z alkoholem jest kompletną bzdurą
Pogoń Grodzisk Mazowiecki w poniedziałek opublikowała komunikat informujący zwolnieniu trenera Sasala. Klub nie sprecyzował jakie dokładnie były powody zakończenia współpracy, choć podkreślił, że poszło o “względy dyscyplinarne”. Dyrektor sportowy zespołu z Grodziska Mazowieckiego, Sebastian Przyrowski, oskarżył we wtorek szkoleniowca o agresywne zachowanie i bycie pod wpływem alkoholu w ostatnim meczu przeciwko Hutnikowi Kraków. Marcin Sasal zdecydowanie zdementował te zarzuty.
54-letni szkoleniowiec w rozmowie z TVP SPORT przytoczył, jak wyglądała cała ta sytuacja z jego perspektywy. Przypomnijmy, że oglądał on sobotnie spotkanie z trybun ze względu na czerwoną kartkę z wcześniejszego starcia. Wyznał, że zszedł w przerwie do szatni i był wówczas w dużych emocjach, choć nie doszło do żadnej przemocy wobec innych ludzi.
— W przerwie poszedłem do szatni i chciałem dokonać wstrząsu na drużynie. Zawsze jest merytorycznie, ale tym razem miało być na ostro. Błędów było za dużo, pojawiły się emocje i coś we mnie wybuchło. Wywaliłem dwie skrzynie na sprzęt z szatni na korytarz, aby mieć więcej miejsca. Przewróciłem nasz stół masażysty, aby pokazać, że gra mi się nie podoba. Takie sytuacje w piłce się zdarzają przy dużych emocjach – wyznał Marcin Sasal.
— Do szatni wszedł trener Przyrowski i pokazał, że to mu się nie podoba. Użyłem wulgarnych słów i poprosiłem go o opuszczenie szatni. Jeden zawodnik mnie trzymał, dwóch trzymało trenera Przyrowskiego. Stół stał na środku, nie kojarzę zbitego lustra. Po meczu zabrałem tylko rzeczy z szatni i wyszedłem przed autokar. Trener Przyrowski wykrzykiwał do mnie coś w stylu: “pokazałeś klasę”. Ja mu odpowiedziałem, a on… zawołał policję. Przyszła pani policjantka z panem policjantem. Jeżeli rzeczywiście działoby się nie wiadomo co, pewnie policja mocniej by zareagowała. Nikt nie został narażony na przemoc, nikt nie został nawet dotknięty – kontynuował szkoleniowiec.
Kryzys Pogoni
Postawa Marcina Sasala była z pewnością skutkiem ostatniego kryzysu w Pogoni Grodzisk Mazowiecki jak i ogólnie kiepskich relacji jakie łączyły go z władzami klubu. Trener wyznał w wywiadzie dla TVP SPORT, że jego zdaniem klub “szukał na niego haka”. — Dałem się niepotrzebnie sprowokować, ale pod wpływem emocji coś we mnie wybuchło. Zarzut z alkoholem jest kompletną bzdurą – stwierdził.
Pogoń Grodzisk Mazowiecki w ostatnich siedmiu meczach zaliczyła tylko jedno zwycięstwo – z rezerwami Zagłębia Lubin. Bilans uzupełnia jeden remis i aż pięć porażek. Choć klub sensacyjnie zagwarantował sobie awans do zaplecza Ekstraklasy i wkrótce ma rozpocząć współpracę z Legią Warszawa, to atmosfera wewnątrz była bardzo napięta.