Polski bramkarz był szczery do bólu
Drużyna z Nicei jeszcze do niedawna była jednym z faworytów do gry w europejskich pucharach. Zespół Marcina Bułki nie wygrał jednak żadnego z ostatnich pięciu ligowych spotkań. Czarę goryczy przelała porażka u siebie z Nantes. Marcin Bułka stracił szansę na zachowanie czystego konta już w 19 minucie, o co Polak miał wielkie pretensje do kolegów.
– W tej pierwszej połowie nie wszyscy chcieli wygrać. Przy bramce byliśmy zbyt statyczni. Nie rozumiem zachowania moich kolegów, to frustrujące. Jeśli chcemy mierzyć wysoko, musimy takich rzeczy unikać.
Na tym Bułka jednak nie poprzestał. – Jestem pierwszym, który coś powie, kiedy jest jakiś problem. Chcę zostać na topie, i mam nadzieję, że drużyna też. Porozmawiamy o tym. Jeśli po dobrej pierwszej połowie sezonu w drugiej gramy takie mecze, to znaczy, że coś tu nie gra. Musimy natychmiast naprawić nasze problemy, bo dla mnie taka gra jest niedopuszczalna. To kolejny mecz domowy, którego nie wygraliśmy. Tak nie może być. – podsumował 24-latek.