Manchester United ufa Rubenowi Amorimowi
Manchester United stoi przed arcyważnym spotkaniem. 21 maja Czerwone Diabły zmierzą się z Tottenhamem w finale Ligi Europy. Starcie ze Spurs to nie tylko okazja do powiększenia klubowej gabloty o międzynarodowe trofeum. To również wyjątkowa szansa na awans do Ligi Mistrzów. W tabeli ligowej ekipa z Old Trafford plasuje się dopiero na 16. miejscu, więc zakwalifikowanie się do Champions League poprzez rozgrywki krajowe jest wykluczone. Triumf w LE może jednak uratować dość przeciętny sezon w wykonaniu Manchesteru United.
Czerwone Diabły jesienią ubiegłego roku zmieniły szkoleniowca. Erika ten Haga zastąpił Ruben Amorim. Wszyscy wiedzieli, że Portugalczyk w swoich pierwszych miesiącach w Anglii nie dokona cudów. Forma jego zespołu w lidze jest jednak bardzo rozczarowująca. Tak wielkiej marce jak Manchester United po prostu nie przystoi niemal sąsiadowanie w tabeli ze strefą spadkową. To spory cios sportowy, lecz przede wszystkim wizerunkowy.
Finał Ligi Europy nie wpłynie na posadę trenera
Triumf w Lidze Europy może jednak poprawić nastroje i nieco zrekompensować wiele poprzednich rozczarowań, którym kibicom zafundowali piłkarze z Old Trafford. Co jednak, gdy Czerwone Diabły ulegną Tottenhamowi? “The Guardian” podaje, że ten mecz nie będzie miał wpływu na posadę Rubena Amorima. Szefowie Manchesteru chcą zaufać Portugalczykowi, niezależnie od wyniku finału.
Ponadto, Ruben Amorim może liczyć na niezłe okienko transferowe. Latem Czerwone Diabły chcą sprowadzić m.in. Matheusa Cunhę i Liama Delapa. Nie będą to pewnie jedyne wzmocnienia, ale pokazują one, że w najbliższych miesiącach Manchester United może przejść pewną rewolucję. Kibice liczą, że w końcu pozwoli ona klubowi wrócić na szczyt.