Manchester City pozbawił rywala wszelkich złudzeń
Manchester City rozpoczął zmagania na Klubowych Mistrzostwach Świata od starcia z marokańskim Wydad AC. Choć Obywatele byli zdecydowanym faworytem spotkania, ekipa Pepa Guardioli nie zamierzała lekceważyć 22-krotnego mistrza kraju. Turniej organizowany w Stanach Zjednoczonych pokazał, że giganci też potrafią tracić punkty. Udowodniło to chociażby meksykańskie Monterrey, które zremisowało z Interem Mediolan.
Ekipa z Manchesteru nie zamierzała dopuścić do wpadki. Już w 2. minucie do siatki trafił Phil Foden. Na kolejną bramkę dla potentata Premier League trzeba było czekać 40 minut. Tym razem Foden wcielił się w rolę asystenta, a na listę strzelców wpisał się Jeremy Doku. W pierwszej połowie oglądaliśmy też groźne strzały Omara Marmousha i Nathana Ake. Dobrze spisywał się jednak bramkarz El Mehdi Benabid. Swoje sytuacje mieli również piłkarze afrykańskiego giganta.
Po przerwie podopieczni Pepa Guardioli nadal mieli kontrolę nad przebiegiem spotkania. Do siatki mógł trafić m.in. wprowadzony z ławki rezerwowych Erling Haaland. Wynik spotkania nie uległ jednak zmianie. Co więcej, w samej końcówce Rico Lewis zobaczył czerwoną kartkę za ostry faul. W pozostałych meczach fazy grupowej Klubowych Mistrzostw Świata Manchester City zmierzy się z Al-Ain (23.06) i Juventusem (26.06).
W środowym starciu swój debiut w barwach Manchesteru City zaliczył Tijjani Reijnders i Rayan Cherki. Obaj trafili na Etihad Stadium w letnim okienku transferowym. Szejkowie zapłacili za nich łącznie ponad 90 milionów euro. Wszystko wskazuje na to, że w sezonie 2025/26 pomocnicy będą cieszyć się zaufaniem Guardioli.