Manchester City wygrał z Chelsea
Manchester City nie rozpoczął jednak najlepiej tego spotkania. Zdecydowanie żwawiej w sobotni mecz weszła drużyna Enzo Mareski. Już w 3. minucie meczu prowadzenie The Blues dał Noni Madueke. 22-letni Anglik wykorzystał podanie Nicolasa Jacksona.
Chelsea w kolejnych minutach mogła powiększyć swoją przewagę, lecz londyńczycy byli bardzo nieskuteczni. Z nieporadności przyjezdnych skorzystał zespół Pepa Guardioli. Pod koniec pierwszej połowy do wyrównania doprowadził Josko Gvardiol. Reprezentant Chorwacji zamienił na gola dogranie Matheusa Nunesa.
Po zmianie stron to Obywatele byli bliżej zdobycia bramki. Manchester City dopiął swego w 68. minucie. Przy golu Erlinga Haalanda asystował… Ederson. Norweski napastnik wykorzystał błąd w ustawieniu Roberta Sancheza, który wyszedł daleko z bramki i nie zdołał zareagować na strzał lobem snajpera The Citizens.
Pod koniec spotkania piłkarze Pepa Guardioli ruszyli po kolejnego gola. Phil Foden popędził z piłką na bramkę Chelsea. W pojedynku twarzą w twarz z Robertem Sanchezem okazał się być górą. Asystę przy tym trafieniu zapisał na swoim koncie Haaland.
Pep Guardiola podnosi zespół z kryzysu
Sobotnie zwycięstwo pozwoliło Manchesterowi City na awans na 4. pozycję w tabeli. Chelsea zaś spadła na 6. miejsce. Obywatele wracają więc powoli do formy, która w ostatnich tygodniach potrafiła ich opuścić. Ważna wygrana była potrzebna ekipie The Citizens szczególnie po ostatniej porażce z PSG w Lidze Mistrzów. Podopieczni Pepa Guardioli zebrali za ten przegrany mecz spore baty od angielskich mediów.
W następnej serii gier Manchester City zmierzy się w hicie kolejki z Arsenalem. The Blues natomiast zagrają przeciwko West Hamowi.