HomePiłka nożnaGutka: Bohater Manchesteru City. Interwencją uratował mistrzostwo? Guardiola na ziemi!

Gutka: Bohater Manchesteru City. Interwencją uratował mistrzostwo? Guardiola na ziemi!

Źródło: Własne

Aktualizacja:

Po wtorkowym zwycięstwie z Tottenhamem (2:0) drużyna Pepa Guardioli ma wszystko w swoich rękach. Jeśli w niedzielę pokona West Ham, po raz czwarty z rzędu zostanie mistrzem Anglii, co nie udało się nikomu w historii. Ale nie byłoby tak kolorowo, gdyby nie Stefan Ortega, który kolejny raz udowodnił, jak klasowym jest bramkarzem.

Stefan Ortega

Stefan Ortega. Fot. Alamy

Obrona na wagę mistrzostwa?


Każda drużyna potrzebuje czasem nieoczekiwanego wsparcia. Manchester City kroczy po historyczny czwarty z rzędu tytuł i przez cały sezon pochwały zbierają Phil Foden oraz Rodri, strzelecką formę – mimo różnych wątpliwości po drodze – kontynuuje Erling Haaland, od powrotu w styczniu liderem drużyny znów jest Kevin De Bruyne, a Josko Gvardiol wiosną udowadnia, dlaczego Pep Guardiola wydał na niego 90 milionów euro. To jednak nie któryś z nich, a rezerwowy bramkarz Stefan Ortega, jest na ustach fanów Premier League po wtorkowej wygranej z Tottenhamem.

Wszystko za sprawą całej sekwencji zdarzeń rozpoczętej w 63. minucie. Cristian Romero najpierw z impetem władował się w Edersona, przez co potrzebna była chwila przerwy, by zająć się bramkarzem Manchesteru City. Brazylijczyk podjął próbę dalszej gry, ale po kilku minutach podjęto decyzję, że nie może pozostać na boisku. Podejrzewano wstrząśnienie mózgu, a po meczu Guardiola tłumaczył, że Ederson oberwał w oko i sztab nie chciał pozwolić sobie na ryzyko. Zastąpił go Ortega i reszta jest historią. Niemiec już po chwili obronił trudną sytuację, a w 86. minucie, jeszcze przy stanie 0:1, stanął sam na sam z Heung-min Sonem i zatrzymał jego strzał, wystawiając nogę.

Chwilę później The Citizens wywalczyli rzut karny, którego na gola na 2:0 zamienił Haaland, ale to interwencja Ortegi przejdzie do historii. To będzie moment, który dla tegorocznej zaciętej walki o mistrzostwo Anglii z Arsenalem będzie takim samym symbolem jak bramka Vincenta Kompany’ego przeciwko Leicester City, gdy kilka lat temu Manchester City ścigał się z Liverpoolem. Gdyby ekipa Guardioli zgubiła punkty na stadionie Tottenhamu, w niedzielę musiałaby liczyć na potknięcie londyńczyków z Evertonem. Dzięki Ortedze ma wszystko w swoich rękach.

Doceniony mimo spadku


Futbol pisze nieraz naprawdę dziwne scenariusze. Kto mógłby przypuszczać, że w zespole pełnym gwiazd z najwyższej półki, który zmierza po historyczne w skali angielskiej piłki osiągnięcie, główną rolę na finiszu odegra bramkarz sprowadzony z Arminii Bielefeld po tym jak spadła z Bundesligi? Ortega trafił do Manchesteru City przed rozpoczęciem sezonu 2022/23, bo klub szukał zmiennika dla Edersona. Amerykanin Zack Steffen chciał regularnie grać i poszedł na wypożyczenie do Middlesbrough, a Kosowianin Arijanet Murić wybrał ofertę z Burnley, gdzie został numerem 1 i znacznie pomógł w walce o awans do Premier League.

Ortega był dostępny za darmo i choć grał w spadkowiczu z Bundesligi, to przyciągał uwagę. Arminia spadła wówczas, tracąc 53 gole, czyli tylko o jednego mniej niż druga na finiszu Borussia Dortmund. Jej bramkarz był drugi w lidze pod względem liczby skutecznych interwencji i według bardziej zaawansowanych statystyk, analizując współczynnik expected goals strzałów celnych oddanych na jego bramkę w odniesieniu do liczby straconych bramek, „zapobiegł” utracie sześciu goli, co czyniło go najlepszym pod tym względem bramkarzem ligi. Wciąż jednak wybór Ortegi przez City był rzeczą nieoczywistą. Dziś klub może triumfować.

Najlepsza rola drugoplanowa


Ortega w meczu z Tottenhamem spędził na boisku niewiele ponad 30 minut, a mimo tego wybronił okazje o wartości 1,43 expected goals i zachował czyste konto. Już czwarty raz w tym sezonie Premier League musiał wejść z ławki po tym, jak urazu doznawał Ederson. Dał sobie wbić dwa gole w styczniu z Newcastle (3:2), wszedł przy stanie 1:1 w starciu z Liverpoolem na Anfield i nie dał się pokonać, a już na finiszu nie stracił gola ani w niełatwym dla City spotkaniu z Nottingham Forest (2:0), ani w kluczowym starciu ze Spurs. Łącznie odbił 11 z 13 strzałów celnych oddanych na jego bramkę po wejściu z ławki w meczach ligowych i jeżeli Manchester City zdobędzie kolejny tytuł, Ortega może aspirować do nagrody za najlepszą rolę drugoplanową.

31-latek staje na wysokości zadania nie tylko, gdy musi zmienić Edersona w trakcie spotkania. Guardiola stawia na niego w krajowych pucharach i na pewno nie żałuje. Od początku poprzedniego sezonu Ortega wystąpił w 11 meczach FA Cup i tylko w dwóch nie zachował czystego konta. W sumie ma ich 17 w barwach Manchesteru City, choć zagrał tylko w 31 spotkaniach. To lepszy współczynnik czystych kont niż w przypadku Edersona, a Ortega ma także wyższy procent obronionych strzałów.

Zasługuje, by być numerem 1


Były bramkarz Arminii to być może najlepsza „dwójka” w Anglii i niewykluczone, że dostanie szansę w innej drużynie. Jego umowa z Manchesterem City ważna jest jeszcze przez rok, a to zawsze moment, w którym klub musi podjąć decyzję o tym, czy przedłużyć z piłkarzem kontrakt, czy na nim zarobić. Guardiola zapewne chciałby, żeby Ortega został, ale on sam ma ambicje i umiejętności, by być podstawowym bramkarzem. Wiele ekip ma gorszych graczy między słupkami, w tym pewnie połowa Premier League.

Zanim to nastąpi, 31-latek ma jeszcze trochę do wygrania na Etihad. Jeśli problemy Edersona z okiem okażą się poważne, zagra w ostatnią niedzielę sezonu z West Hamem. Tydzień później – już niezależnie od stanu zdrowia Brazylijczyka – wyjdzie w podstawowym składzie na finał FA Cup z Manchesterem United. Na razie jednak przedłużył serię Manchesteru City do ośmiu kolejnych zwycięstw w Premier League i zapewnił pamiętny moment.

– Gdyby nie ta obrona strzału Sona, Arsenal zostałby mistrzem. Taka jest rzeczywistość – nie krył po meczu z Tottenhamem Guardiola. On wie, że w zaciętej rywalizacji, w której najmniejszy detal może przesądzić o losach tytułu, posiadanie tak zaufanego zmiennika między słupkami, to ogromny komfort. Teraz jego piłkarzom został już do zrobienia ostatni krok.

MICHAŁ GUTKA

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Polska – Chorwacja. Mateusz Borek: Oto moja jedenastka
Lech Poznań ma problem! Ważny zawodnik z urazem
Probierz bezpardonowo zaatakowany! Obraźliwe SMS-y do selekcjonera
Bjelica doradza Probierzowi! Tak Polacy muszą zagrać z Chorwacją
Krychowiak miał na siebie rewolucyjny pomysł. Trenerzy nie byli mu przychylni
Szczęsny wypalił do Krychowiaka. Chodzi o jego występy w kadrze
Barcelona ma ambitny plan! Laporta zrobi wszystko dla wymarzonego transferu
Milik może mieć spore kłopoty! Dwóch napastników na radarze Juventusu
Fernando Santos zalicza wpadkę za wpadką. Gorzej być nie mogło
Benjamin Mendy szokuje! Francuz odsłonił kulisy zabawy w Manchesterze City