ŁKS chciał rewolucji
ŁKS Łódź fatalnie wypadł w sezonie 2023/24 i z hukiem spadł z Ekstraklasy. Złożyło się na to wiele nietrafionych decyzji kadrowych podjętych w minionych okienkach transferowych, w związku z czym władze klubu zdecydowały się na reset. Rewolucja wydawała się nieunikniona i rzeczywiście do niej doszło.
Za przebudowę zabrał się Robert Graf, który wiosną bieżącego roku został wiceprezesem do spraw sportowtych Rycerzy Wiosny. Niejako zastąpił Janusza Dziedzica, dotychczasowego dyrektora sportowego klubu. Decyzja o konieczności dokonania zmiany na tym stanowisku została podjęta wspólnie przez Tomasza Salskiego oraz Dariusza Melona, nowego współudziałowca ŁKS-u. Nieoficjalnie mówiło się, że hasłem przewodnim łodzian stało się motto “zaczynamy od nowa”. W praktyce… Rzeczywiście tak wyszło, a rękawy musiał zakasać właśnie Graf.
Podczas śniadania prasowego spytaliśmy go o to, z jaką myślą był sprowadzany do Rycerzy Wiosny. Czy sternicy od razu założyli, że w szatni trzeba porządnie posprzątać i dokonać gruntownych zmian?
Odpowiedź była jednoznaczna. – Po to tu przyszedłem i dostałem czystą kartę. Miałem ocenić zespół i podjąć decyzje, co robimy. Mam ten komfort, że wyborów dokonuję autonomicznie. To naturalne, iż nie wszystkie ruchy do klubu będą trafione i ewentualnie będę się tłumaczył przed kibicami – przyznał Graf.
Na razie ŁKS ogłosił tylko jedno wzmocnienie. Do zespołu dołączył Mateusz Wysokiński, dotychczasowy lider drugoligowego KKS-u Kalisz.
W kontekście transferowym całkiem niedawno Biało-czerwono-biali wydali dwa oświadczenia. W pierwszym oznajmiono, iż kontrakty Dawida Arndta, Piotra Janczukowicza, Stipie Juricia i Rizy Durmisiego nie zostaną przedłużone. Podobnie rzecz ma się z wypożyczeniem Yadegara Rostamiego. Z kolei na listę transferową zostali wystawieni Bartosz Szeliga, Marcin Flis, Adrien Louveau, Thiago Ceijas, Mieszko Lorenc, Maciej Śliwa i Adrian Małachowski. Łącznie to 13 graczy, a wiadomo, że na tym się nie skończy.
Co dalej z Tejanem?
W rozmowie wiceprezes ds. sportowych wyjaśnił również kwestię przyszłości innych kluczowych piłkarzy łodzian. Kibice zastanawiali się na przykład, co dalej z Kayem Tejanem. To akurat był jeden z tych graczy, którzy w Ekstraklasie robili różnicę na korzyść ŁKS-u, więc chętnie widzieliby go nadal w drużynie.
– Jest zainteresowanie Tejanem z kilku klubów i on też ma ambicje, aby pójść gdzieś wyżej lub odejść za granicę. Wszystko zmierza do jego transferu i w tej chwili trudno mi sobie wyobrazić, by został z nami na kolejny sezon. Za dużo się dzieje wokół niego – odparł Graf dość jednoznacznie.
Całkiem niedawno w Expressie Ilustrowanym pojawiły się doniesienia na temat tego, że Holender może trafić do lokalnego rywala Biało-czerwono-białych. Według naszych informacji faktycznie znalazł się on na liście życzeń Widzewa, aczkolwiek na dalekiej pozycji. Nie jest więc tak, że przy Piłsudskiego potraktowano go priorytetowo. Co za tym idzie szanse na transfer Tejana do RTS-u są znikome.
ŁKS walczył o Ramireza
Pozostali? Podobnie sprawy mają się z innym zawodnikiem, którego fani łódzkiego klubu oceniali pozytywnie. – Balić to jest dla nas drogi piłkarz. Ma jeszcze rok kontraktu, ale sądzę, iż pojawi się nim zainteresowanie – powiedział Graf.
Wiadomo natomiast, że ŁKS starał się zatrzymać Daniego Ramireza. W kontekście Hiszpana sprawa nie jest przegrana, lecz kibice raczej nie powinni nastawiać się na to, że ofensywny pomocnik pozostanie przy al. Unii 2.
– Ramirez szuka czegoś wyżej niż I liga. Do tego on już nie jest najmłodszy, więc naturalne, że chciałby też dobrze zmonetyzować ten etap swojej kariery. Dani rozważa jednak pozostanie z nami, podchodzi do sprawy bardzo fair. Złożyliśmy mu ofertę, decyzji jeszcze nie podjął. Myślę, że czynnik ekonomiczny będzie decydujący – usłyszeliśmy.
Automatycznie dopytaliśmy o drugiego Hiszpana, który w minionym sezonie przygasł i sportowo, i zdrowotnie, a wcześniej pełnił kluczową rolę przy okazji awansu do Ekstraklasy. – Pirulo zostaje z nami, jest pełnoprawnym członkiem drużyny. Mamy na niego plan pod kątem gry na innej pozycji, ale szczegółowe decyzje podejmie trener – wyjawił Graf. 32-latek ma zostać przestawiony do środka i zostać typową dziesiątką.
Mammadov jest drogi
Newralgiczna jest również kwestia przyszłości Rahila Mammadova. – On będzie dla nas drogi w utrzymaniu jak na I ligę. Dodatkowo myślę, że on sam ma wyższe ambicje sportowe niż gra na zapleczu Ekstraklasy. Myślę, iż tutaj również dojdzie do transferu wychodzącego – przyznał Graf.
Jakiś czas temu usłyszeliśmy, iż reprezentant Azerbejdżanu nie jest najłatwiejszym zawodnikiem do prowadzenia ze względu na swoją osobowość. – Czy on ma trudny charakter? To dobry piłkarz, który ma wysokie ego i duże poczucie własnej wartości. Nie określiłbym go jako “trudny charakter” – wyjaśnił wiceprezes.
Oprócz tego usłyszeliśmy, że Raków Częstochowa faktycznie wyrażał zainteresowanie Aleksandrem Bobkiem, aczkolwiek do żadnych rozmów nie doszło. W tej chwili dużo bardziej realny wydaje się transfer zagraniczny.
Z tymi trenerami rozmawiał ŁKS
Niewyjaśniona pozostaje natomiast kwestia tego, kto zostanie nowym trenerem ŁKS-u. Na ten temat Graf nie pisnął ani słowa, a w sprawie oficjalnego ogłoszenia trzeba uzbroić się w cierpliwość. Informacji na ten temat powinniśmy spodziewać się w okolicach 19 czerwca.
Wiceprezes wyjaśnił jednak, że były prowadzone rozmowy ze szkoleniowcem, o którym ostatnio było całkiem głośno. – Byliśmy blisko porozumienia z Dawidem Szwargą. Wizja ponownej pracy z trenerem Papszunem jednak wygrała – usłyszeliśmy. Z tego co słyszymy, błędnym tropem jest również kandydatura Piotra Tworka.
Kanał Sportowy z kolei informował niedawno o tym, że ŁKS chciał namówić do współpracy Dawida Szulczka. Do tej kandydatury Graf się nie odniósł. Nam jednak udało się ustalić, że rozmowy faktycznie były prowadzone, lecz ostatecznie sam 34-latek odmówił łodzianom. Oficjalnie głównie dlatego, że chce odpocząć po okresie intensywnej pracy w Warcie Poznań, o czym informował serwis sport.pl. Nieoficjalnie – po prostu czeka na oferty z Ekstraklasy.
Graf przestawia wajchę
Graf wyjaśnił natomiast, jak zamierza kształtować kadrę Rycerzy Wiosny w najbliższej przyszłości. – Chciałbym, aby proporcje w drużynie zmieniły się w kierunku bardziej polskim. Niestety rynek nie jest z gumy, do tego mamy określone możliwości finansowe i tam, gdzie nie da się pozyskać jakościowego Polaka, będziemy szukać opcji zagranicznych. Natomiast ma być przewaga rodzimych zawodników. Pragnę, aby w szatni dominującym językiem stał się polski oraz aby w zespole nie tworzyły się żadne podgrupki – opowiedział.
– Jako klub musimy być ambitni i zakładać za cel zajęcie miejsca od 1 do 6 na koniec sezonu, aczkolwiek przy tej skali przebudowy drużyny i struktur zdajemy sobie sprawę, że może być trudno i staramy się patrzeć na to w szerszej perspektywie – podsumował Graf.