Dużo zamieszania, mało konkretów
ŁKS Łódź, który pełnił w tym spotkaniu rolę faworyta, od początku starał się zdominować gospodarzy. Już w 3. minucie Husein Balić zszedł do środka i uderzył lewą nogą. Strzał 28-latka nie sprawił jednak żadnych problemów Dawidowi Jeleniowi. Grający trener Gromu poradził sobie również z próbą Stefana Feiertaga. Czwartoligowcy odpowiedzieli w 9. minucie, ale głową z kliku metrów chybił Mateusz Borowski. Rycerze Wiosny próbowali przełamać głęboką defensywę rywala za pomocą akcji indywidualnych, a główną rolę odgrywał Pirulo. Hiszpanowi kilkukrotnie decydował się na drybling i wchodził w pole karne, ale za każdym razem brakowało mu finalizacji.
ŁKS wyszarpał awans
Gdy wydawało się, że kibiców zgromadzonych na stadionie w Nowym Stawie czeka dogrywka, podopieczni Jakuba Dziółki wyprowadzili decydujące ciosy. W 83. minucie goście krótko rozegrali rzut rożny. Aleksander Pawlak dośrodkował wprost na głowę Andreu Arasy. Hiszpan początkowo trafił w poprzeczkę. Jednak chwilę później zdecydował się na dobitkę i piłka zatrzepotała w siatce. Hiszpan przypieczętował awans Rycerzy Wiosny w doliczonym czasie gry. Pirulo zagrał wzdłuż bramki i 25-latkowi nie pozostało nic innego, jak tylko dołożyć stopę. ŁKS kolejnego rywala w Pucharze Polski pozna 30 września o godzinie 16:30.
Grom Nowy Staw – ŁKS Łódź 0:2 (0:0)
Bramki: 83′, 90’+2 Arasa
Żółte kartki: Tutyskinas
Grom: Leleń – Jaryczewski, Panek, Błażek, Góźdź – Dusza, Zieliński, Kopka – Urbański, Borowski, Hołtyn
ŁKS: Bomba – Pawlak, Wiech, Tutyskinas, Majcenić – Kupczak, Pirulo, Wysokiński – Zając, Feiertag, Balić