Liverpool zremisował z Fulham
Liverpool celujący w zdobycie mistrzostwa takie mecze, jak na własnym obiekcie z Fulham zdecydowanie musi wygrywać. Z taką też mentalnością The Reds weszli w to spotkanie, chcąc zaznaczyć swoją dominację od pierwszego gwizdka. Ich plan pokrzyżowała jednak najpierw stracona w 11. minucie bramka autorstwa Andreasa Pereiry, a następnie czerwona kartka pokazana Robertsonowi, który sfaulował wychodzącego na dobrą okazję rywala po własnej stracie.
O ile słuszność odesłania Szkota nie budzi wątpliwości, o tyle wielu kibiców Liverpoolu było rozczarowanych postawą arbitra w innych sytuacjach tego meczu. Dwa bowiem agresywne wejścia zawodników Fulham nie zostały zinterpretowane przez VAR jako kwalifikujące się do czerwonego kartonika.
Liverpool mimo gry w osłabieniu się nie załamał i fragmentami przejmował kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi. Poskutkowało to golem wyrównującym w 47. minucie, gdy Cody Gakpo wykorzystał dogranie Mohameda Salaha. Choć “The Reds” byli w drugiej odsłonie stroną przeważającą, to kolejny cios wyprowadziło Fulham, gdy w 76. minucie Rodrigo Muniz wpakował futbolówkę do siatki rywala. Liverpool ponownie wziął się do mocnego ataku i już 10 minut później Diego Jota uszczęśliwił Anfield znów doprowadzając do wyrównania.
Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 2:2. W następnej kolejce The Reds zmierzą się na wyjeździe z Tottenhamem. Ekipa Slota wciąż jest niekwestionowanym liderem tabeli Premier League z przewagą pięciu punktów nad drugą Chelsea oraz sześciu oczek nad trzecim Arsenalem.
Liverpool 2:2 Fulham