Litwini będą musieli radzić sobie bez gwiazdy
Litwini mają przed sobą mecz z reprezentacją Polski. Nie ma co ukrywać – decydowanym faworytem starcia w Kownie są podopieczni Jana Urbana. “Biało-Czerwoni” muszą wygrać, jeśli chcą myśleć o awansie na Mistrzostwa Świata 2026. Nasi najbliżsi rywale podkreślają, że chcą sprawić niespodziankę, lecz zmagają się z wieloma problemami kadrowymi. Szymon Góralski – a więc ekspert od litewskiego futbolu – zdradził, kogo nie zobaczymy w starciu z Polską.
– Ja obstawiam “wariant holenderski”, czyli 2:3, ale nie zdziwię się, jak będzie 5:0 dla Polski. Litwa gra wyraźnie osłabiona. Brakuje pięciu zawodników z pierwszego składu, a zmiennicy trzech-czterech piłkarzy są wyraźnie słabsi. Z trójki obrońców podstawowy jest Artemijus Tutyskinas z Celje, natomiast Edvinas Girdvainis jest z łotewskiej FK Liepaji, a Vilius Armalas z Hegelmann. Mógł być Utkus z Cercle Brugge i Kazukolovas z Astany, który zerwał ścięgna Achillesa kilka miesięcy temu – powiedział.
– Bardzo dużą stratą jest Armandas Kucys, który zdążył strzelić gola z Finlandią, ale na początku drugiej połowy zerwał więzadła krzyżowe. W jego miejsce jest Gytis Paulauskas, który jest wyraźnie słabszy. Prawdopodobnie będzie nas “straszył” napastnik słowackiego Zemplina Michalovce – dodał.
Litwini wciąż mogą zagrozić Polakom
Mimo nieobecności kilku ważnych graczy Góralski uważa, że Litwa nadal ma piłkarzy, na których muszą uważać Polacy. W pierwszej kolejności wymienił gracza Torino.
– Gvidas Gineitis, to jest sprawa oczywista. Ma bardzo precyzyjne uderzenie z dystansu, zdobył piękną bramkę w domowym meczu z Finlandią. Wykonuje też stałe fragmenty gry, ma to na dobrym poziomie. […] Edvinis Girdvainis gra bardzo dobrze głową, strzelał gole z Holandią i Bułgarią. Piłka szuka go w polu karnym, może być niebezpieczny przy stałych fragmentach – podsumował.
Mecz Litwa – Polska rozpocznie się o godzinie 20:45.
Program Kanału Sportowego pt. “Loża Piłkarska” można obejrzeć poniżej.