Jonas Hofmann
W odleglejszych czasach cała Europa drżała przed stałymi fragmentami Brytyjczyków. Byli w tym zabójczy dla każdego. Z biegiem lat udawało się coraz skuteczniej broni ć w powietrzu, a nawet ranić mistrzów ich własną bronią. Jednak ciągle mecze, które Wyspiarze przegrywali przez stałe fragmenty gry, a nie wygrywali należały do rzadkości. Taki miał miejsce w Leverkusen, do czego nogę przyłożył rezerwowy Jonas Hofman, który po zamieszaniu powstałym w polu karnym pokonał świetnego Łukasza Fabiańskiego, a później idealnie dośrodkował spod chorągiewki na głowę Victora Boniface’a.
Gianluca Mancini
Przywrócił Włochom dobre skojarzenie związane z tym nazwiskiem. Za zdradę ojczyzny na rzecz Arabii Saudyjskiej został wyklęty Roberto. Gianluca poza nazwiskiem nie miał nic wspólnego z dawnym selekcjonerem. Więcej – długo to on uchodził za diabła wcielonego. Prowokator i rzeźnik w białych rękawiczkach takie opinie krążyły na jego temat. A kysz więc z nim. A tu w kilka dni zmienił się w super bohatera. Gol w derbach Rzymu, gol na San Siro. Za te dwie główki kibice Romy gotowi byliby go ozłocić, a nie tylko złożyć się na karę za wywijanie obraźliwą dla Lazio flagą po derbach.
Gianluca Scamacca
Przez ponad 900 minut spędzonych w poprzednim sezonie w Premier League wydusił z siebie tylko o 1 gola więcej dla West Hamu niż przez jedne 90 minut na Anfield Road w barwach Atalanty. Natomiast patrząc w biografię, łatwo pokusić o taki wniosek, że jeden Gianluca zamienił się z drugim Gianluką miejscami i na szczęście obu to wyszło na dobrze. W końcu Scamacca to wychowanek Romy, który teraz strzela dla Atalanty, zaś Mancini w piłkarską dorosłość wszedł w Bergamo, a rozwinął w Rzymie.
Natomiast obu z pewnością nawet się nie śniło, że ich Serie A żyjąca na co dzień w cieniu Premier League, wpędzi ją w Lidze Europy w kompleksy. Jak? Roma – Brighton 4:0, Liverpool – Atalanta 0:3.
Ismail Kartal
Gdyby utrzymał się wynik 3:0 dla Olympiakosu, to musiałby gęsto tłumaczyć z personalnych wyborów, a i tak nikt nie dałby mu rozgrzeszenia. Po honorowej porażce 2:3 trener Fenerbahce odpłynął z Pireusu krytą żabką. Nie postawił od początku na tych, co zwykle, bo wracali po kontuzjach i nie stać ich było na wysiłek dłuższy niż 30 minut. Wygrali więc rezerwowi, ale podstawowi Ismail z Fredem, wygrał, choć przegrał Kartal.
John McGinn
Szkot za wysoki nie jest, za bardzo znany też nie, ale dla Aston Villi kluczowy. Już w fazie pucharowej 2 golami i 2 asystami zapisał się w statystykach. Unai Emery używał go do siania fermentu przy stałych fragmentach gry. Coś na ten temat mieliby do powiedzenia piłkarze Legii. Z Lille raz idealnie dośrodkował z kornera, drugi raz sam strzelił i dlatego Aston Villa odniosła 5. zwycięstwo na własnym stadionie w 5. meczu.
Martin Jedlicka
W styczniu wrócił do Viktorii Pilzno z wypożyczenia do Bohemiansa Praga. W fazie grupowej bronili Jindrich Stanek i Viktor Baier. Wespół dali radę i dlatego liczba bramkowych strat Viktorii wynosiła 1. Bez Jedlicki było więc prawie idealnie, za to z nim udało się osiągnąć ideał: 3 czyste konta w 3 meczach. Nie dał się pokonać przez 210 minut piłkarzom Servette i jeszcze w 3 rzutach karnych na 4 wykonywane. Fiorentinie też dał odpór.