Lewandowski nie jest już nietykalny
Robert Lewandowski w fenomenalny sposób wszedł w bieżący sezon klubowy. Polski napastnik po jedenastu rozegranych kolejkach ligi hiszpańskiej miał na koncie aż czternaście bramek. Strzelał hurtowo niezależnie od rywala – jego ofiarą był nawet Real Madryt, któremu Lewy w październiku wpakował dublet.
Następne dziewięć kolejek w wykonaniu polskiego snajpera było już znacznie gorsze. Lewandowski wyraźnie się zaciął, co poskutkowało zaledwie dwoma strzelonymi golami. Od listopada jedynie w starciach z Celtą Vigo i Realem Betis udało się 36-latkowi wpisać na listę strzelców.
Spadek wydajności Lewego zbiegł się także z gorszą dyspozycją całego zespołu. Blaugrana w ostatnich ośmiu ligowych spotkaniach zaliczyła zaledwie jedno zwycięstwo. Przy tak fatalnych rezultatach nie ma nic dziwnego w tym, że hiszpańskie media zaczynają kwestionować niektórych piłkarzy. Dostaje się między innymi Lewandowskiemu.
— Lewy nie ma już statusu “nietykalnego” w zespole. Nadal jest zawodnikiem wyjściowego składu i oczywiście ma swoje zasługi, ale od końcówki 2024 roku obserwujemy jego znacznie gorszą wersję. Nie tylko pod względem bramek, ale także pod względem gry. Jest rasowym snajperem, więc nie musi być stale zaangażowany w atak pozycyjny, ale wyraźnie gorzej współpracuje z resztą zespołu. Generuje znacznie mniej niebezpiecznych sytuacji. W meczu z Getafe ponownie to obserwowaliśmy – napisał Sergi Capdevila, dziennikarz katalońskiego Sportu w tekście zatytułowanym: “Zaginiony Lewandowski”.
Najbliższą okazję do zrehabilitowania się po kiepskim ostatnim meczu Lewandowski będzie miał we wtorek (21.01). “Duma Katalonii” zmierzy się wówczas na wyjeździe z Benficą w meczu 7. kolejki Ligi Mistrzów.