Lewandowski spławił dziennikarzy
W środę, 11 czerwca, Robert Lewandowski pojawił się w Warszawie, by złożyć zeznania przed sądem w związku z jego sporem z byłym agentem Cezarym Kucharskim. Druga część przesłuchań ma miejsce dzień później, w czwartek. Gdy 36-letni napastnik opuścił samochód udając się do budynku sądu, został złapany przez kilku dziennikarzy. Starali się oni podpytać go o ostatnie wydarzenia wokół kadry i jego potencjalny powrót do reprezentacji, ale Lewandowski uznał że to nie czas na udzielanie wypowiedzi.
— Wróci Pan do kadry? Probierz podał się do dymisji – stwierdzono w kierunku Lewandowskiego. — Mam teraz inne rzeczy na głowie – odpowiedział zawodnik, cytowany przez Kacpra Sosnowskiego na platformie “X”. Dziennikarz dodał, że usłyszał z otoczenia piłkarza, że “Lewandowski od rana miał dobry nastrój”.
Środowe przesłuchania Roberta Lewandowskiego i Cezarego Kucharskiego trwały pięć godzin i piętnaście minut. — Zbliżyliśmy się do prawdy w sposób drastyczny” usłyszałem od jednej ze stron. Lewandowski wychodził zmęczony i milczący – relacjonował wówczas Kacper Sosnowski.

O szczegółach sporu mówił Cezary Kucharski podczas niedawnego łączenia w Kanale Sportowym. — Przede wszystkim cieszę się, że sprawa weszła na wokandę. W październiku będzie pięć lat i że będziemy mogli się skonfrontować z bzdurami – zapowiadał wówczas były agent piłkarza. Całą, obszerną jego wypowiedź można przeczytać TUTAJ.