Lewandowski goni Ronaldinho
W 26. kolejce ligi hiszpańskiej Barcelona rozbiła Real Sociedad 4:0, a do siatki trafili: Gerard Martin, Marc Casadao, Ronald Araujo i Robert Lewandowski. Napisać, że Polak jest jak wino, czyli im starszy tym lepszy, to jak nic nie napisać. Dla 36-latka była to już 21. bramka w sezonie ligowym, co oznacza, że ma już cztery gole przewagi nad drugim w zestawieniu Kylianem Mbappe. Mało tego! Lewandowski pobił swój rekord strzelecki z debiutanckiego sezonu w Barcelonie, gdy za kadencji Xaviego zdobył 33 bramki w 46 spotkaniach. W obecnym sezonie, licząc wszystkie rozgrywki, ma już na koncie 34 gole w 37 meczach.
To oznacza, że już w swoim trzecim sezonie w katalońskim klubie Lewandowski strzelił 93 gole. W klasyfikacji historycznej Barcy zajmuje 22. miejsce, ale traci już tylko jedno trafienie do legendarnego Ronaldinho (94). Patrząc realnie, obecny sezon może zakończyć nawet na 15. lokacie. Obecnie zajmuje ją Evaristo de Macedo, który tak jak Neymar, ma na koncie 105 bramek. Liderem zestawienia jest, rzecz jasna, Leo Messi, autor 672 goli.
Ale choć Lewandowski zdobywa kolejne szczyty, to wciąż nie może chodzić z głową w chmurach, o czym przypominają mu hiszpańskie media. Po meczu z Realem Sociedad i tak mu się dostało.
“Nie był to najgorszy występ Lewandowskiego w tym sezonie, ale Polak był na tyle nieregularny, że nie dorównywał reszcie kolegów z zespołu. Problemem doświadczonego napastnika jest to, że jego tempo gry nie jest wystarczające do tego, czego potrzebuje Hansi Flick. Nieprecyzyjny i bardzo słaby w pojedynkach ofensywnych” – napisał portal ronicaglobal.elespanol.com.
“Nieco przypadkowo zdobył bramkę, odbijając strzał spoza pola karnego Araujo. To potwierdza jednak jego aspiracje do pozycji najlepszego strzelca i otwiera mu drzwi do marzeń o Złotym Bucie. Już pobił swoje najlepsze wyniki Barcelonie, strzelając 34. gola w tym sezonie, a 21. w La Liga” – ocenił nieco łagodniejszy dziennik “AS”.
Dla Barcelony najważniejsze są jednak trzy punkty, dzięki którym zespół Fkicka jest liderem i ma “oczko” przewagi nad drugim w tabeli Atletico Madryt. W 27. kolejce Barca zagra z Osasuną (8 marca), a wcześniej, bo już w środę, poleci do Lizbony na mecz z Benfiką w Lidze Mistrzów w 1/8 finału.
Wpadka Realu Madryt
Real Madryt złapał zadyszkę. Choć Królewscy niedawno efektownie wyeliminowali Manchester City z Ligi Mistrzów, to na hiszpańskim podwórku zawodzą. W ostatnich pięciu meczach tylko raz wygrali, a dwa razy przegrali. W miniony weekend lepszy się okazał Real Beits, a dawnych kolegów pogrążył Isco, który w barwach Królewskich zdobył pięć Pucharów Europy.
Już w 10. minucie prowadzenie objął Real po bramce Brahima Diaza, który zanotował piąte trafienie w sezonie, a czwarte w La Liga.
Później show skradł Isco. Jeszce przed przerwą zanotował asystę przy golu Johnnego Cardoso, a w 53. minucie wykorzystał karnego, po tym jak Antonio Ruediger sfaulował rozpędzonego Jesusa Rodrigueza we własnym polu karnym.
Betis wygrał 2:1, a to oznacza, że Królewscy w tym sezonie ligowym wygrali zaledwie 42 procent ze swoich wyjazdowych meczów. Po ostatnim gwizdku wiele mówiło się o zachowaniu Isco, który mocno celebrował swoją bramkę. – Przeprosiłem kibiców Realu Madryt za moje zachowanie. Jestem bardzo wdzięczny Realowi, zawsze będą w moim sercu – tłumaczył ofensywny pomocnik. A co miał do powiedzenia Carlo Ancelotti?
– Graliśmy źle i zasłużyliśmy na porażkę. Czy La Liga się nam wymyka? To był cios, na który musimy zareagować. Zbyt wiele razy traciliśmy piłkę. Nasz atak dobrze naciskał na ich obronę przez pierwsze 20 minut, ale przez pozostałe 70 było bardzo źle. Jeśli będziemy tak grać, to nie pokonamy nikogo. Jeśli tak samo zagramy we wtorek, to z pewnością nie wygramy z Atletico w Lidze Mistrzów – mówił na pomeczowej konferencji prasowej Włoch.
Real zajmuje trzecie miejsce w tabeli, mając trzy punkty mniej od Barcy i dwa mniej od Atletico Madryt. Ekipa Diego Simeone ograła 1:0 Athletic Bilbao po bramce Juliana Alvareza. Dla mistrza świata była to 21. bramka w sezonie, a 10. w lidze. Fani Los Colchoneros czekają na mistrzostwo Hiszpanii od 2021 roku. Później Atletico zajmowało kolejno 3., 3. i 4. miejsce. Są więc duże szanse, że obecny sezon będzie przełomowy.
Spektakularny gol w meczu Valencii. Umar Sadiq z bramką sezonu?! [WIDEO]
Najwięcej emocji przyniósł mecz Osasuny z Valencią, gdzie padło sześć bramek. MVP spotkania został Nigeryjczyk Umar Sadiq, autor dwóch goli. Szczególnej urody było trafienia na 3:3 w końcówce meczu, gdy piętką pokonał bramkarza. Świetny pomysł i perfekcyjne wykonanie:
Kibice Valencii odetchnęli z ulgą, że Nietoperze nie przegrały 13. meczu w sezonie. Sytuacja Valencii jednak wygląda katastrofalnie. Po 26 kolejkach zespół Carlosa Corberana ma zaledwie 24 punkty i zajmuje 18. miejsce w tabeli, grożące spadkiem. A przecież mówimy o klubie, który po II Wojnie Światowej tylko raz został zdegradowany, ale było w sezonie 1986/87.
Kibicom, którzy pamiętają ekipy Rafaela Beníteza czy Héctora Cúpera, wciąż się trudno przyzwyczaić do tak fatalnych wyników. Oczywiście, dziś jest niemożliwe, aby Valencia nawiązała do początku XXI wieku, gdy dwa razy zdobyła mistrzostwo kraju (2002 i 2004) czy dochodziła do finału Ligi Mistrzów (2000 i 2002), ale na pewno stać ją na lepsze wyniki niż obecnie. Przecież Valencia jeszcze w sezonie 2018/19 grała w półfinale Ligi Europy i była w TOP 4 ligi hiszpańskiej.
Terminarz 27. kolejki La Liga
03.03
21:00 Villarreal – Espanyol
08.03
14:00 Celta – Leganes
16:15 Alaves – Villarreal
18:30 Valencia – Valladolid
21:00 Barcelona – Osasuna
09.03
14:0 Getafe – Atletico
16:15 Real Madryt – Vallecano
18:30 Athletic – Mallorca
18:30 Betis – Las Palmas
10.03
21:00 Espanyol – Girona
