Barca mogła prowadzić
Reale Arena w San Sebastian w ostatnich latach nie był łatwym obiektem dla FC Barcelony. Real Sociedad często był niełatwym rywalem i choć nie wygrał z Barcą w ośmiu poprzednich domowych potyczkach, z góry można było zakładać, że tym razem Katalończykom również nie będzie komfortowo.
Sam początek meczu nie był w wykonaniu gości specjalnie aktywny. Podopieczni Hansiego Flicka byli skutecznie stopowani przez obrońców Realu Sociedad, a efektem tego była znikoma liczba sytuacji podbramkowych. Zmieniło się to w 13. minucie.
Frenkie de Jong po ładnej indywidualnej akcji oddał strzał, ale trafił w Roberta Lewandowskiego. Polak zorientował się jednak w terenie i poczekał na spadającą piłkę, po czym mocnym uderzeniem pokonał bramkarza Realu Sociedad. Przez chwilę cieszył się zatem z gola.
Minimalny spalony Lewandowskiego
Sędziowie dopatrzyli się jednak pozycji spalonej. Z powtórek nie dało się dostrzec przekroczenia przepisów – wydawało się, że arbitrzy popełnili błąd i niesłusznie odwołali tę bramkę. Dopiero wyrysowanie linii sprawiło, że decyzja okazała się słuszna. Polak “spalił” o dosłownie czubek buta.