Kamil Kuzera odpowiada Leszkowi Ojrzyńskiemu
Kamil Kuzera i Leszek Ojrzyński bez dwóch zdań znają się jak “łyse konie”. W 2011 roku obaj tworzyli legendarną kielecką “bandę świrów”, Ojrzyński jako trener, a Kuzera jako jeden z podstawowych elementów układanki personalnej na boisku. Po zakończeniu piłkarskiej kariery 41-latek pozostał w Koronie, spełniając się w roli trenera asystenta kolejnych szkoleniowców Scyzorów. Kiedy do Kielc w 2021 roku wrócił Ojrzyński, Kuzera znalazł się w jego sztabie szkoleniowym. I historia tego ponownego spotkania okazała się zarzewiem małego konfliktu medialnego pomiędzy dobrymi znajomymi.
– Zanim podpisałem umowę z Koroną, zadałem „Kuziemu” jedno pytanie: chcesz być pierwszym trenerem czy będziesz lojalny? Wcześniej widziałem jego wypowiedź po meczu z Jastrzębiem, w którym poprowadził drużynę jako trener tymczasowy. Powiedział wtedy, że jest gotowy do roli pierwszego trenera. Dlatego zapytałem wprost i zaznaczyłem, że jeśli chce być „jedynką”, to ja nie podpisuję. Odpowiedział mi prosto w oczy, że będzie lojalny. Ale sytuacja się zmienia, jak widać. Punkt widzenia też – ocenił niedawno Leszek Ojrzyński w rozmowie z “Weszło.com”.
Opinia byłego przełożonego rzecz jasna dotarła do samego Kuzery. 41-latek zdecydowanie nie zgodził się z podejściem Ojrzyńskiego do ich ostatniej współpracy, przede wszystkim głośno zadając pytanie “czym jest lojalność”. Mimo wszystko Kuzera nie wydaje się żywić urazy do trenera, z którym współpracował i na boisku i na ławce trenerskiej.
– Leszek mnie nie zatrudniał tam. Ja nie czułem w tym momencie lojalności. Dla mnie lojalność wobec Leszka była taka, że jedziemy na jednym wózku i za wszystko odpowiadamy wspólnie. To jest rzecz normalna i lojalność odbieram w takich kategoriach, że nie wiem, nie chodziłem do prezesa i nie mówiłem: „Słuchaj, bo Leszek coś źle robi czy ktoś tam coś”. To się odbiło bardzo dużym echem, natomiast ja myślę, że trzeba jak najszybciej zorganizować jubileusz „bandy świrów” – wspomniał 41-latek w programie „Ćwiąkała&Rokuszewski”.
Kielecki los potoczył się w ostatnim czasie tak, że w Koronie nie ma już ani Kuzery, ani Ojrzyńskiego. 41-letni szkoleniowiec został zwolniony po zaledwie trzech kolejkach bieżącego sezonu i teraz podobnie jak jest niedawny przełożony poszukuje nowego miejsca pracy.