HomePiłka nożnaLegia zdominowała beniaminka. Grad goli przy Łazienkowskiej [WIDEO]

Legia zdominowała beniaminka. Grad goli przy Łazienkowskiej [WIDEO]

Źródło: Canal+Sport

Aktualizacja:

Choć Legia Warszawa jako pierwsza straciła bramkę, to koniec końców okazała się lepsza od GKS-u Katowice. Zespół Goncalo Feio wygrał aż 4:1.

Legia

SOPA Images Limited / Alamy Stock Photo

“Gieksa” pierwsza strzeliła, ale Legia się odblokowała

Spotkanie Legii z “Gieksą” zapowiadało się niezwykle emocjonująco. Był to pierwszy od bardzo dawna mecz między tymi zespołami. Z Katowic przyjechało wielu kibiców, aby dopingować beniaminka z sektora gości. I choć to gospodarze byli faworytem, to właśnie goście w pierwszych minutach lepiej prezentowali się na boisku. W 11. minucie świetną okazję do wyjścia na prowadzenie przez GKS zmarnował Adam Zrelak. Napastnik oddał silny strzał, ale na posterunku był Kacper Tobiasz. 8 minut później znów goście wyprowadzili cudowną kontrę. Mało brakowało, a Adrian Błąd wpisałby się na listę strzelców. Znów jednak świetnie interweniował bramkarz Legii. W 25. minucie Tobiasz jednak nie pomógł drużynie, a “Gieksa” wyszła na prowadzenie. Bramkarza pokonał Adam Zrelak, a w sektorze gości zapanowała euforia!

Na wyrównanie nie trzeba było długo czekać. W 28. minucie Steve Kapuadi trafił na 1:1 i wszystko w zasadzie rozpoczęło się od początku.

Legia po zdobytej bramce wyglądała na napędzoną. Dwukrotnie Dawida Kudłę próbował pokonać Bartosz Kapustka, ale bezskutecznie. W 35. minucie bliski gola był Marc Gual, ale nie trafił czysto w piłkę. Z minuty na minutę gospodarze byli coraz efektowniejsi w ofensywie. W doliczonym czasie gry zdobyli bramkę do szatni, a jej autorem był Kacper Chodyna.

Legia potwierdziła dominację! Pewna wygrana

Po zmianie stron gospodarze byli napędzeni. W 49. minucie świetną okazję bramkową miał Chodyna, ale nie trafił do pustej bramki. W 61. minucie na tablicy wyników było już 3:1. To efekt trafienia samobójczego Arkadiusza Jędrycha. Stoper beniaminka niefortunnie interweniował i pokonał własnego bramkarza. Legia się nie zatrzymywała i w 65. minucie prowadziła już 4:1. Kapitalną bramkę z dystansu zdobył Rafał Augustyniak.

Do końca meczu “Gieksa” nie potrafiła zbytnio zagrozić bramce Kacpra Tobiasza. Legia kontrolowała wydarzenia boiskowe i dowiozła wynik 4:1 do samego końca. W międzyczasie do siatki trafił jeszcze Tomas Pekhart, ale sędzia odgwizdał spalonego. Stołeczny zespół jest 5. w Ekstraklasie.

Legia Warszawa – GKS Katowice 4:1 (2:1)

Gole: 28′ Kapuadi, 45′ Chodyna, 61′ Jędrych (gol samobójczy), 65′ Augustyniak – 25′ Zrelak

Żółte kartki: 59′ Gual, 89′ Celhaka – 34′ Kowalczyk, 59′ Kuusk

Legia Warszawa: Tobiasz – Wszołek, Pankow, Kapuadi, Vinagre (69′ Kun) – Kapustka (70′ Luquinhas), Augustyniak, Urbański (78′ Alfarela) – Chodyna (78′ Pekhart), Gual (78′ Celhaka), Morishita

GKS Katowice: Kudła – Klemenz, Jędrych, Kuusik – Wasielewski (72′ Marzec), Repka, Kowalczyk (72′ Antczak), Czerwiński – Nowak (66′ Galan), Błąd (72′ Milewski) – Zrelak (81′ Mak)

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Zrobili to pierwszy raz od dłuższego czasu. Nadchodzą lepsze miesiące dla Śląska?
Jonathan Junior przewał milczenie! Enigmatyczny wpis Brazylijczyka
Koulouris z przełamaniem! Fatalny początek Lechii [WIDEO]
Klimala szaleje w Australii. Tym razem trafił w derbach [WIDEO]
Reprezentant Polski w składzie na mecz z gigantem! Ważny mecz w Serie A
Piłkarz Lecha puszcza oko do działaczy. Czas na rekord
Komu kibicuje George Weah? Nieoczywista odpowiedź byłego snajpera Milanu
Sobis przed meczem Barcelony z Celtą. Wątpi, że Barca to zrobi
Arsenal poluje na hiszpański talent! Arteta jest zdecydowany
Barcelona uniknie kolejnego potknięcia? KURS 300 na wygraną Barcy