Legia nie wykorzystała dogodnych szans
Legia Warszawa od początku starała się narzucić swój styl gry. Szybko przedostawała się pod pole karne Lechii, dzięki dobrze dysponowanym skrzydłowym. Bardzo aktywny był przede wszystkim Morishita, który oprócz wielu skutecznych dryblingów, wyróżniał się walecznością. Japończyk miał również jedną doskonałą okazję do strzelenia gola. Z prawej strony Paweł Wszołek dobrze dośrodkował piłkę w pole karne na głowę 27-latka. Morishita jednak źle się ustawił i ostatecznie uderzył bardzo niecelnie.
W kolejnych minutach gospodarze próbowali odpowiedzieć na ataki przyjezdnych. Piłkarze Szymona Grabowskiego nie stworzyli jednak zbyt wielu klarownych sytuacji pod bramką przeciwnika. Legia była o wiele groźniejsza. Stwarzała sobie od czasu do czasu kolejne akcje na połowie Lechii, ale brakowało jej skuteczności do potwierdzenia przewagi. Gospodarze w końcówce pierwszej połowy mieli jedną dobrą okazję do zdobycia bramki. Riffet Kapić w 43. minucie oddał ciekawy strzał, ale czujny w bramce okazał się Gabriel Kobylak, który skutecznie sparował do boku piłkę lecącą w światło bramki.
Legia potwierdziła swoją dobrą grę
Pierwszy kwadrans drugiej połowy dobrze zaczął się dla Lechii. Gospodarze chcieli zaskoczyć Legionistów szybką akcją, ale nie wykorzystali swojego dobrego momentu, co ostatecznie się na nich zemściło. Legia w 58. minucie popisała się efektowną akcją. Goście najpierw stworzyli sobie przewagę na lewym skrzydle, a następnie dobrze piłkę głową w pole karne do Morishity zgrał Marc Gual. Japończyk z dużym spokojem oddał strzał między nogi Weiraucha i po chwili cieszył się ze swojego drugiego ligowego gola w tym sezonie.
Piłkarze Goncalo Feio z każdą kolejną minutą czuli się coraz pewniej. Już pięć minut po zdobyciu pierwszego gola, mogli świętować po raz drugi. Bardzo dobrym uderzeniem po zejściu do środka z prawego skrzydła popisał się Kacper Chodyna. Bramkarz Lechii nie był w tej sytuacji zbyt dobrze ustawiony, ponieważ nie upilnował bliższego słupka bramki.
W końcówce drugiej części spotkania obraz meczu się nie zmieniał. Legia kontrolowała sytuację i nie pozwalała Lechii na strzelenie gola. Jedynym piłkarzem gospodarzy, który się wyróżniał z przodu był Camilo Mena, który pojawił się na boisku w 60. minucie za Kacpra Sezonienkę. Kolumbijczyk sam nie był jednak wstanie odmienić losów tego starcia, przy tak dobrze dysponowanej obronie gości.
Ostatecznie podopieczni Goncalo Feio wygrali z Lechią Gdańsk 2:0. Legia swoje kolejne spotkanie rozegra w czwartek w ramach Ligi Konferencji przeciwko FK TSC Backa Topola. Gdańszczanie z kolei w piątek zmierzą się z Piastem Gliwice w 13. kolejce PKO BP Ekstraklasy.
Lechia Gdańsk 0-2 Legia Warszawa
Gole: Morishita 58′, Chodyna 63′
Żółte kartki: Pllana 19′ – Urbański 39′, Morishita 41′
Lechia: Weirauch – Sezonienko, Planna, Olsson, Holz – Zhelizko, Kapić, Tsarenko – Piła, Khlan, Viunnyk
Legia: Kobylak – Wszołek, Pankov, Kapuadi, Vinagre – Oyedele, Kapustka, Urbański – Chodyna, Morishita, Gual