Iordanescu nie ma wsparcia Legii
Edward Iordanescu jest szkoleniowcem doskonale znanym w Rumunii. Trenował tamtejszych gigantów, wygrał trzy puchary, jak i objął później reprezentację narodową. Nie ma zatem nic dziwnego w tym, że rumuńskie media z uwagą śledzą jego poczynania w Ekstraklasie. „Prosport” napisał nawet obszerną analizę aktualnej sytuacji w ekipie Wojskowych. Konkluzją rumuńskich dziennikarzy jest to, że Legia Warszawa w żaden sposób nie wspiera Edwarda Iordanescu.
— Dano Iordanescu samolot, ale w trakcie lotu wymieniono silnik i skrzydła – pada w artykule, który podsumował użytkownik Pablo na platformie „X”. „Prosport” punktuje, że 47-letni trener ma do dyspozycji gorszą kadrę niż Goncalo Feio w poprzedniej kampanii, a oczekuje się od niego lepszych rezultatów. Wyszczególniają bilans transferowy Legii za to okienko: grube sprzedaże (Ziółkowski, Oyedele, Morishita…) przy niewielkich nakładach na wzmocnienia. — Misję trenera określają mianem „piekielnej” z uwagi na napięty terminarz i zmieniającą się z tygodnia na tydzień kadrze. Skład Legii nazywają „wiecznym placem budowy” – kontynuuje Pablo.
W dwunastu dotychczasowych meczach w roli trenera Legii Warszawa Edward Iordanescu zaliczył bilans ośmiu zwycięstw, dwóch remisów i dwóch porażek. Można zatem stwierdzić, że póki co bardzo dobrze sobie radzi mimo pracy w niesprzyjających warunkach. Teraz przed Wojskowymi rewanżowy mecz z Hibernian w czwartej rundzie kwalifikacji Ligi Konferencji i następnie starcie z Cracovią w lidze.










