Legia odrabia straty w pierwszej połowie
Przed sobotnim starciem dużo mówiło się o Goncalo Feio. Wszyscy wiedzą, że trener Legii Warszawa pożegnał się z Motorem w kontrowersyjnych okolicznościach. Trzeba przyznać, że pierwsze spotkanie Portugalczyka z byłymi podopiecznymi nie zaczęło się dobrze. Już w 9. minucie Kacpra Tobiasza postraszył Mbaye Ndiaye. Chwilę później młodzieżowy reprezentant Polski musiał wyciągać piłkę z siatki. Bartosz Wolski popisał się pięknym wykonaniem rzutu rożnego, a futbolówkę do bramki Legii skierował Sebastian Rudol.
Goście z Lublina próbowali powiększyć swoją przewagę. Dobrą okazję do strzelenia gola miał Samuel Mraz. Po strzale słowackiego napastnika piłka odbiła się jednak od słupka. Były snajper Zagłębia Lubin ma czego żałować – zwłaszcza, że kilka minut później Legia wreszcie dopięła swego. Będący w świetnej formie Bartosz Kapustka pokonał chorwackiego bramkarza Motoru ładnym strzałem z dystansu. Dla pomocnika jest to drugi ligowy mecz z rzędu ze strzelonym golem.
Koncert w wykonaniu Legii
Mimo korzystnego wyniku legioniści nie zamierzali zdejmować nogi z gazu. Widać było, że podopieczni Goncalo Feio chcą wejść w drugą część spotkania z przytupem. W 48. minucie meczu kombinacyjną akcję Legii wykończył Migouel Alfarela, który zanotował swoją pierwszą bramkę w PKO BP Ekstraklasie.
Gol Francuza sprawił, że piłkarze beniaminka stracili ochotę do gry. Lublinianie mieli wyraźny problem, jeśli chodzi o kreowanie sytuacji strzeleckich. Gracze Motoru nie potrafili też zatrzymać Bartosza Kapustki, który w 69. minucie zdobył swoja drugą bramkę po kolejnym strzale z dystansu.
W ostatnim kwadransie meczu swoją szansę na strzelenie gola miał też wchodzący z ławki Jean-Pierre Nsame. Były król strzelców ligi szwajcarskiej wykorzystał podanie Ryoyi Morishity, lecz powtórki pokazały, że Kameruńczyk był na pozycji spalonej. Tuż przed ostatnim gwizdkiem legionistom coraz częściej przytrafiały się błędy wynikające z rozluźnienia. Spadek koncentracji gospodarzy wykorzystał Mbaye Ndiaye. W doliczonym czasie gry młody Senegalczyk zdobył bramkę honorową dla swojej ekipy po ładnym strzale zza pola karnego.
Trafienie Ndiaye rozjuszyło piłkarzy Legii. W jednej z ostatnich akcji meczu drużyna ze stolicy wyprowadziła skuteczny kontratak. Ryoya Morishita zaliczył asystę przy strzale Nsame, który doczekał się swojego pierwszego trafienia na polskich boiskach. Jak się okazało, swoim golem Kameruńczyk ustalił wynik meczu. Legia pokonała Motor Lublin 5:2, tym samym zbliżając się do fotelu lidera PKO BP Ekstraklasy. Jeśli chodzi o przyjezdnych, była to ich najboleśniejsza porażka po awansie na najwyższy poziom rozgrywkowy.
Legia Warszawa – Motor Lublin 5:2
Gole: Kapustka 30′, Wszołek 36′ (k.), Kapustka 69′, Nsame 90′ – Rudol 9′, Ndiaye 90′
Żółte kartki: Goncalves, Luquinhas, Vinagre, Augustyniak – Ndiaye, Rudol, Ceglarz
Wyjściowy skład Legii: Tobiasz – Augustyniak, Ziółkowski, Barcia – Wszołek, Kapustka, Goncalves, Luquinhas, Vinagre – Pekhart, Alfarela
Wyjściowy skład Motoru: Brkić – Stolarski, Rudol, Najemski, Luberecki – Wolski, Scalet, Caliskaner – Ceglarz, Mraz, Ndiaye