Ex-golkiper m.in. Valencii w rozmowie z “Marcą” zdradził bolesny szczegół ze swojego życia. Otóż jego matka miała problemy z ciążą, a mały Santiago zdaniem lekarzy miał urodzić się martwy. Jak mówi, “miałem 0 proc. szans na urodzenie się żywym”.
W rozmowie z Juanem Castano Canizares ujawnił także, że jego matka w zaawansowanej ciąży pojechała do Madrytu, gdzie chciała znaleźć się pod opieką dobrych lekarzy i nie narażać własnego zdrowia. Jako bolesny szczegół bramkarz dodaje, że jego rodzice nie przywieźli nawet ubranek dla nowonarodzonego dziecka – niego. Tak bardzo nie wierzyli w pomyślny rozwój sytuacji. “Według niektórych lekarzy miałem się nie urodzić. Ale ktoś miał rację” – powiedział.
Canizares to złoty medalista olimpijski z igrzysk w Barcelonie w 1992 roku. Na tym turnieju w finale Hiszpania pokonała Polskę. W seniorskiej reprezentacji La Roja rozegrał 46 meczów. Przez większość kariery związany był z klubem z Mestalli.