Lechia Gdańsk zalega pieniądze Ruchowi Chorzów
Lechia Gdańsk znów jest w poważnych tarapatach. Beniaminek Ekstraklasy walczy, aby w najbliższej kolejce ligowej nie poddać wyjazdowego meczu z Zagłębiem Lubin walkowerem. Istnieje takie ryzyko, ponieważ licencja klubu na grę w lidze została automatycznie cofnięta po tym, jak Biało-Zieloni nie wpłacili na czas pieniędzy na konto Ruchu Chorzów z tytułu letniego transferu Tomasza Wójtowicza.
Trwa walka z czasem, aby uregulować należność i móc przystąpić do spotkania z Zagłębiem. Lechia dość nieudolnie jednak stara się spełnić wymagania. Dziennikarka “Kanału Sportowego” Karolina Jaskulska podaje, że klub z Gdańska wysłał Ruchowi pewną sumę pieniędzy, lecz kwota była ponoć tak śmieszna, że w Chorzowie wszyscy się wściekli.
W czwartek 13 lutego ma zapaść decyzja Komisji Ligi w sprawie Lechii. Sytuacja jest dynamiczna, więc trudno przewidzieć, co się wydarzy. Od kilku tygodni trwa już przepychanie się beniaminka z władzami PZPN. Licencja po raz pierwszy została zawieszona pod koniec 2024 roku. Potem Lechia uregulowała najpilniejsze zobowiązania, lecz teraz znowu wychodzą na jaw kolejne problemy gdańszczan.
Nowe rozwiązanie
W sprawie Lechii pojawiło się nowe rozwiązanie. Tomasz Włodarczyk podał, że Ruch Chorzów mógłby otrzymać swoje należności poprzez przepisanie cesji z praw telewizyjnych, które otrzymuje klub z Gdańska z tytułu gry w Ekstraklasie. Ślązacy otrzymali jednak kwotę dopiero w okolicach czerwca, choć już teraz musieliby wyrazić zgodę na takie rozwiązanie.
Włodarczyk informuje dodatkowo, że kwota, jaką Lechia zalega obecnie Ruchowi, to około 760 tysięcy złotych. Na ten moment gdańszczanie nie dysponują taką sumą.