W maju była euforia, a w grudniu jest stypa. Ekstraklasa przerosła Lechię
Kiedy 11 maja Lechia Gdańsk wywalczyła w pięknym stylu awans do Ekstraklasy, mało kto spodziewał się, że pół roku później w klubie będą grobowe nastroje. Biało-Zieloni przypieczętowali awans wygrywając przy Reymonta z Wisłą Kraków po szalonym meczu. Po długiej podróży z Krakowa około 4 nad ranem następnego dnia spotkali się z kibicami pod stadionem i wspólnie głosili światu nowinę: “Awans jest nasz”. Tydzień później Biało-Zieloni wygrali derby Trójmiasta i zapewnili sobie pierwsze miejsce w tabeli Betclic 1. Ligi. Po meczu odebrali symboliczny puchar, a później w centrum Gdańska razem z kibicami celebrowali sukces.
Dokładnie siedem miesięcy później sytuacja Lechii w Ekstraklasie jest beznadziejna. Lechiści wygrali tylko 3 mecze i w tabeli wyprzedzają tylko Śląska Wrocław. I choć zakończyli rok zwycięstwem nad wspomnianym Śląskiem, to nie można mówić o dobrych nastrojach przy świątecznym stole. Do bezpiecznej 15. pozycji Lechiści tracą obecnie 4 punkty. Z taką stratą zakończą rok.
Co stało się w przeciągu kilku miesięcy, że tak chwalona na zapleczu Lechia jest dziś chłopcem do bicia w Ekstraklasie? Zapytaliśmy o to dziennikarza portalu igol.pl Tomasza Hattę, który od lat śledzi poczynania Lechii. – Po części na pewno Ekstraklasa przerosła Lechię sportowo, bo długo trzeba było czekać na otrząśnięcie się po początku sezonu. Jednakże dużo złego dały przygotowania do sezonu, które zostały ewidentnie zawalone i niestety do tego trzeba dodać letnie okno transferowe. Kadra nie została dobrze zbudowana i po tych kilkunastu meczach już mamy tego potwierdzenie. Przy większej głębi szanse na lepsze wyniki na pewno by były – przyznał.
Letnie transfery Lechii – podsumowanie występów:
- Rifet Kapić – 19 występów, 2 bramki, 2 asysty
- Anton Tsarenko – 15 występów, 1 bramka, 1 asysta
- Bujar Pllana – 14 występów, 1 bramka, 1 asysta
- Karl Wendt – 12 występów, 1 bramka, 0 asyst
- Tomasz Wójtowicz – 12 występów, 0 bramek, 0 asyst
- Szymon Weirauch – 8 występów, 1 czyste konto
- Serhij Buletsa – 8 występów, 0 bramek, 0 asyst
- Loup Diwan Gueho – 8 występów, 0 bramek, 0 asyst
Jak już o transferach mowa. Do Gdańska latem przyszło tylko 6 nowych zawodników, a dodatkowo przedłużono umowy z grającymi już w Betclic 1. Lidze Rifetem Kapiciem i Loupem Diwanem Gueho. Kadrę Lechii, przynajmniej w teorii, wzmocnili: Szymon Weirauch, Serhij Buletsa, Bujar Pllana, Karl Wendt, Tomasz Wójtowicz oraz Anton Tsarenko. W pozytywach wypowiadać można się tylko o Weirauchu i Tsarence. Pewnie jakiś potencjał ma także Wójtowicz, ale jego trapiły jesienią urazy. Buletsa, Pllana i Wendt to kompletne niewypały. Dodatkowo kadra Lechii jest bardzo wąska, co zostało uwypuklone zwłaszcza przy kontuzjach Camilo Meny i Tomasa Bobcka.
Największy problem? Defensywa
Siłą Lechii w Betclic 1. Lidze była defensywa. Niestety w Ekstraklasie okazała się ona piętą Achillesową. Gdańszczanie stracili aż 33 bramki, co daje średnią 1,83 straconej bramki na mecz. To najgorszy wynik w całej lidze. Źle prezentowali się zwłaszcza Bujar Pllana oraz Andrei Chindris. Ten drugi nie miał zresztą zbyt wielu szans na grę. Po przyjściu do klubu Pllany trener Szymon Grabowski, a później także John Carver, stawiał na Kosowianina. Chindris, który na zapleczu był liderem defensywy, w trwających rozgrywkach nie jest zbyt zadowolony, że siedzi na ławce. Ale przy jego formie to wcale nie dziwi.
Pisząc o problemach nie można nie wspomnieć o braku skuteczności. Było kilka bardzo dobrych spotkań w wykonaniu Lechii, które mogły, a nawet powinny zakończyć się zwycięstwem gdańszczan. Zawodziła skuteczność. Tak było choćby w Gliwicach (3:3), Białymstoku (porażka 2:3) czy w domowych starciach z Rakowem i Cracovią. Od momentu kontuzji Bobcka jedynym napastnikiem w kadrze był Bohdan Wjunnyk, a alternatywą przy nieobecności Ukraińca był Kacper Sezonienko.
Co zdaniem Tomasza Hatty zawiodło w tej rundzie? – Największym problemem była zdecydowanie gra obronna. Niewiele działało w tej formacji, szczególnie w jej centralnej części. Wszyscy grający stoperzy jesienią mają wiele na sumieniu, więc ich można uznać za najsłabsze ogniwa Lechii. Dodać można jeszcze problemy w ataku, gdzie przy absencjach niewiele wnosili tacy zawodnicy jak szczególnie Kacper Sezonienko. No ale wyboru wielkiego nie było – ocenił.
Mecz ze Śląskiem dał nadzieję. Dominik Piła odkryciem rundy?
Sobotni mecz Lechii ze Śląskiem pokazał, że mimo fatalnych wyników jest na czym budować. W Lechii są gracze jakościowi, ale kompletnie bez formy. Kto według Hatty wyróżniał się w ostatnich miesiącach? – Pozytywnie zaskoczył mnie w tej rundzie Dominik Piła. Nie jest to naturalny prawy obrońca, a jednak w lepszej lidze naprawdę dawał radę na tej pozycji. Oczywiście z racji całokształtu drużyny miewał słabsze spotkania, ale jego winiłbym najmniej. I tak zrobił więcej dobrego, niż złego – przyznał.
Rzeczywiście do Dominika Piły można było mieć najmniej zastrzeżeń patrząc na blok defensywny gdańszczan. Dodatkowo starał się pomagać kolegom w ofensywie, co przyniosło m.in. sobotnią asystę. 23-latek znalazł się w najlepszej “11” 18. kolejki Ekstraklasy. Zasłużenie. To jedno z odkryć tej rundy.
Nasz rozmówca wyróżnił także napastnika Lechii Bohdana Wjunnyka. – Dodatkowo trochę dobrego należy wspomnieć o Bohdanie Wjunnyku. Kilka miesięcy temu wrak piłkarza i duże obawy, czy warto było po niego sięgać. Gdy już odzyskał sprawność fizyczną, to pokazuje jednak, że może dać sporo w ofensywie. Moim zdaniem ma jeszcze rezerwy i wiosną może być znacznie lepszy – przyznał. Ukrainiec strzelił w bieżących rozgrywkach 4 bramki, zapracował na powołanie do młodzieżowej reprezentacji Ukrainy. Po ostatnim meczu przyznał w rozmowie z dziennikarzami, że teraz potrzebuje trochę odpoczynku i wiosną Lechia będzie dalej walczyć o utrzymanie.
John Carver zbawi Lechię? Kluczowe będą przygotowania
Przed Lechią teraz kilka tygodni przerwy od treningów. Do zajęć pod okiem nowego trenera Johna Carvera Lechiści wrócą 3 stycznia. Czy Anglik okaże się zbawcą Lechii i utrzyma zespół w Ekstraklasie? Na pewno po pierwszych dniach pracy z 59-latkiem nastroje w drużynie są bardzo dobre. Piłkarze podkreślali, że czuć świeżość, a sam trener wniósł trochę pozytywnej energii. Samo zwycięstwo ze Śląskiem też dało pewnie trochę oddechu.
John Carver wiosną będzie miał niełatwe zadanie utrzymania Lechii w Ekstraklasie. Czy misja ta zakończy się powodzeniem? – Cieszy mnie pozytywny odbiór Johna Carvera przez zawodników. To na pewno dobry start i być może wiele to da wiosną. Aczkolwiek nie wierzę, że z obecną kadrą można zdziałać cuda. Trzeba naprawić to, co zostało zepsute latem i należycie wzmocnić drużynę. O ile będą na to finanse. Ale bez szerokiej kadry trudno sobie wyobrazić utrzymanie. Nawet w przypadku lepszych przygotowań w zimowej przerwie – przyznał Tomasz Hatta.
Teraz w Gdańsku zapowiada się intensywna zima. Niewykluczone są kolejne odejścia z drużyny – niedawno z klubem pożegnał się kierownik Patryk Dittmer. Dodatkowo potrzebne są transfery. A to w Gdańsku temat niełatwy. Pierwsze wzmocnienia, w gabinetach, a konkretnie w biurze prasowym ogłoszone zostaną w najbliższych dniach. Nową rzeczniczką prasową klubu ma zostać Karolina Kawula z Wisły Kraków. Oby to był początek zmian w Lechii Gdańsk. Zmian na lepsze.