Lechia Gdańsk ma problem. Chodzi o zdrowie Bujara Pllany
Lechia Gdańsk rozpoczęła sezon z ujemnymi punktami, co jest pokłosiem decyzji Komisji Licencyjnej. Dopiero w trzeciej kolejce gdańszczanie zdobyli pierwszy punkt w tym sezonie. Mogli mieć trzy, bo jeszcze w 90. minucie prowadzili z Cracovią, ale znów popełnili fatalne błędy w obronie. Ostatecznie skończyło się wynikiem 2:2.
Błędy to nie jest jedyny problem Lechistóww. W Krakowie John Carver nie mógł skorzystać z Bujara Pllany, który nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych. A mówimy jednak o podstawowym obrońcy Lechii. Powód? Kontuzja.
– Bujar miał ten uraz już pod koniec zeszłego sezonu. Dał radę dograć poprzednie rozgrywki, a teraz to się znów ciągnie. Wysłaliśmy go na badania i okazało się, że ma plamę i zgromadzony płyn w swoim przywodzicielu. W końcówce przyszłego tygodnia dostaniemy więcej informacji na ten temat. Nie wiem, jak długa będzie pauza – przyznał John Carver na pomeczowej konferencji.
Na razie nie wiadomo jak długo Kosowianin będzie pauzował, ale niewątpliwie to problem dla sztabu. W Lechii jest aktualnie dwóch zdrowych nominalnych stoperów – Elias Olsson i Maksym Diaczuk. Środkowy obrońca potrzebny na już. A może nawet „na wczoraj”. Zwłaszcza że ani Olsson, ani Diaczuk nie są pewnymi punktami w defensywie gdańszczan. – To duży problem dla nas. Trzy dni temu na konferencji przedmeczowej narzekałem, że mamy trzech środkowych obrońców, a teraz zostało nam dwóch i musimy znaleźć rozwiązanie tej sytuacji – dodał szkoleniowiec.
Lechia kolejny mecz ligowy zagra 11 sierpnia z Motorem. Czy wówczas kadra Lechii będzie szersza o kolejnego stopera? To się okaże. Nikt w klubie nie ukrywa, że wzmocnienie tej pozycji to priorytet. Podobnie jak wzmocnienie bramki po tym, jak kontuzji nabawił się Bogdan Sarnawski.
Z Krakowa, Karolina Jaskulska