Lechia Gdańsk dała Stali Mielec tlen
Lechia Gdańsk zamierzała zmazać plamę po dotkliwej porażce z Widzewem Łódź. W poniedziałek podopieczni Johna Carvera podejmowali u siebie Stal Mielec, a więc ekipę, która także walczy o ligowy byt. Gdańszczanie ruszyli do ataku niemal od samego początku spotkania. W 13. minucie beniaminek miał się z czego cieszyć. Bogdan Wiunnyk pokonał Jakuba Mądrzyka. Szybko okazało się jednak, że Ukrainiec był na spalonym. Decyzję podjął Szymon Marciniak, który sędziował swój 400. mecz w Ekstraklasie.
Po tej akcji do głosu wreszcie doszli mielczanie. W 20. minucie pierwszy sygnał ostrzegawczy wysłał Łukasz Wolsztyński. Snajper nie umiał jednak skierować piłki do siatki po dośrodkowaniu Alvisa Jaunzemsa. Niecały kwadrans później Wolsztyńskiego wyręczył Frederyk Gerbowski. Pomocnik urwał się obrońcom Lechii i zmieścił futbolówkę obok Szymona Weiraucha.
Tuż przed zmianą stron defensywa gospodarzy popełniła kolejny błąd. Elias Olsson nie upilnował Łukasza Wolsztyńskiego, a Ivan Cavaleiro wyprzedził Iwana Żelizko i wykończył akcję. Reprezentant Portugalii zdobył tym samym swoją pierwszą bramkę na polskich boiskach.
Stal Mielec wypuściła wygraną z rąk
Lechia oddała pierwszy strzał celny dopiero pod koniec pierwszej połowy. W drugiej części spotkania zawodnicy z Gdańska próbowali iść za ciosem. W 60. minucie umiejętności Jakuba Mądrzyka przetestował Olsson. Młody bramkarz popisał się doskonałą interwencją. Kilka minut później odpowiedzieli goście. Ivan Cavaleiro mógł dołożyć asystę do gola, lecz Jean-David Beauguel pomylił się w dogodnej sytuacji.
Francuz ma czego żałować, bowiem beniaminek strzelił gola kontaktowego w 72. minucie. Po kapitalnym podaniu Rifeta Kapicia na listę strzelców wpisał się Tomas Bobcek. Trzeba przyznać, że na to trafienie zanosiło się od początku drugiej połowy.
Choć wydawało się, że lechiści nie doprowadzą już do wyrównania, w ostatnich minutach meczu swoją drugą bramkę zdobył Tomas Bobcek. Zespół Johna Carvera nie zamierzał się zatrzymywać. Kilka chwil później wynik meczu ustalił Tomasz Neugebauer. Dzięki wygranej 3:2 gdańszczanie wskoczyli na 15. miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Z kolei Stal Mielec stała się “czerwoną latarnią” ligi. Podopieczni Ivana Djurdjevicia mogą sobie pluć w brodę.