Lech Poznań czeka na Pablo Rodrigueza
Niekwestionowanie kluczową postacią w zeszłym sezonie Kolejorza był Afonso Sousa. Portugalski pomocnik grał jak rasowa dziesiątka, strzelając wiele ważnych goli, kreując sporo sytuacji bramkowych i imponując dryblingiem czy techniką w grze między liniami. Po jego sprzedaży do Samsunsporu stało się jasne, że Lech Poznań będzie potrzebował nowego zawodnika o takiej charakterystyce. Pion sportowy zaczął przeczesywać rynek transferowy w poszukiwaniu idealnego profilu. Ostatecznie padło na Pablo Rodrigueza.
24-letni wychowanek Realu Madryt dołączył do poznańskiego klubu na zasadzie transferu definitywnego za 1,2 miliona euro. Do tej pory zagrał w ośmiu meczach, z czego tylko w trzech w wyjściowym składzie. Nie strzelił ani jednego gola, nie zanotował też asysty. Trudno było znaleźć cokolwiek pozytywnego w jego występach – jakości piłkarskiej było jak na lekarstwo. Aktualnie na pozycji ofensywnego pomocnika występuje Luis Palma, który był sprowadzany przecież jako skrzydłowy.
Coraz więcej kibiców Kolejorza otwarcie mówi o rozczarowującej dyspozycji Hiszpana. — Pablo Rodriguez nie ma już więcej wymówek. Hiszpan musi w końcu wejść na poziom, którego się od niego w Lechu Poznań oczekuje. Bieganie, choć bardzo istotne, w tym Kolejorzu mu nie wystarczy. Patrząc na dotychczasowe występy Rodrigueza w Lechu Poznań naprawdę trudno uwierzyć, że w teorii to on ma być następcą Afonso Sousy – napisał na platformie “X” Maciej Klaczyński.