Lech Poznań polował na Kądziora
Lech Poznań w ostatnich latach dwukrotnie sięgał po mistrzostwo Polski. Jednak częściej w stolicy Wielkopolski dochodziło do zmian na stanowisku trenera. Po zakończeniu poprzedniego sezonu pracę stracił Mariusz Rumak, a jego miejsce zajął Niels Frederiksen. W czerwcu 2022 roku Macieja Skorżę zastąpił John van den Brom. Za wyniki Kolejorza odpowiadał również między innymi Adam Nawałka, Dariusz Żuraw czy też Nenad Bjelica.
*Reklama
Oglądaj Ligę Mistrzów i Ekstraklasę w Canal +
To właśnie z osobą Chorwata związana jest historia niedoszłego transferu sześciokrotnego reprezentanta Polski – Damiana Kądziora. W sezonie 2017/2018 pomocnik zdobył 11 bramek oraz zanotował dziewięć asyst dla Górnika Zabrze. Tym samym zwrócił na siebie uwagę 53-letniego szkoleniowca. – Byłem pewny, że przechodzę do Lecha Poznań. Wszystko było już dogadane. Lech chciał zapłacić klauzulę, którą miałem wpisaną w kontrakcie. Bardzo chciał mnie tam trener Bjelica. Po ostatnim meczu już w grupie mistrzowskiej powiedział: “niedługo się widzimy” – przekazał piłkarz Piasta Gliwice na łamach “Weszlo”.
Ostatecznie Bjelica na finiszu rozgrywek został zwolniony, ponieważ jego podopieczni przegrali z Jagiellonią Białystok 0:2 i stracili szansę na mistrzostwo Polski. Trener powrócił jednak do pracy w maju 2018 roku i podpisał kontrakt z Dinamem Zagrzeb. Jak się później okazało, nie zapomniał o Polaku i ściągnął Kądziora do chorwackiego giganta.