To miał być mecz, który mógł rozstrzygnąć kwestie mistrzostwa Niemiec, bo Bayern Monachium miał już przewagę ośmiu punktów nad Bayerem, więc zespół z Leverkusen nie mógł sobie pozwolić na porażkę, jeśli wciąż marzy o obronie tytułu. Ekipa Xabiego Alonso dominowała od pierwszego gwizdka. Wystarczy spojrzeć na statystyki. W pierwszej połowie Bayern nie oddał żadnego strzału, a jego współczynnik xG, czyli tzw. goli oczekiwanych, wynosił – 0! Mało tego! Bawarczycy zanotowali zaledwie dwa kontakty z piłką w polu karnym gospodarzy.
A co się działo po przerwie?
Obraz gry się nie zmienił. Bayern miał kłopot, aby opuścić z piłką własną połowę. Po 90 minutach Lukas Hradecky, bramkarz Bayeru, nie miał na koncie żadnej interwencji! Problem w tym, że piłkarze Xabiego Alonso, pomimo wielkiej przewagi, też nie byli w stanie strzelić gola i mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Bayern Monachium pobił niechlubny rekord pod względem najmniejszej liczby strzałów w meczu Bundesligi. Do tej pory ich negatywnym rekordem były raptem cztery strzały w meczu z Hansą Rostock z 1995 roku. W sobotę przeciwko Leverkusen zanotowali tylko dwa strzały i żadnego celnego!
Sytuacja w Bundeslidze
W zeszłym sezonie Bayer Leverkusen nie tylko nie przegrał żadnego meczu w Bundeslidze, ale w dodatku ją wygrał, tak jak i Puchar Niemiec. Dotarł też do finału Ligi Europy, gdzie przegrał z Atalantą, co było ich jedyną porażką w sezonie. W obecnych rozgrywkach Bayer nie jest już tak imponujący, ale wciąż może się łudzić, że obroni mistrzostwo Niemiec. Po 22 kolejkach Bundesligi ma 47 punktów, czyli o osiem mniej niż Bayern Monachium, który jest liderem.
Do zakończenia sezonu zostało jeszcze 12 meczów, więc można zgarnąć 36 punktów. W następnej kolejce Bayer może już zmniejszyć stratę, bo zmierzy się z najsłabszym w tabeli Holstein Kiel, z kolei Bayern podejmie trzeci w tabeli Eintracht Frankfurt.