Kulesza ocenił kryteria powołań
Cezary Kulesza został prezesem PZPN w sierpniu 2021 roku. Trenerem reprezentacji był wówczas Paulo Sousa, który ostatecznie ustąpił ze stanowiska i podpisał kontrakt z brazylijskim gigantem – Flamengo. Z tego powodu misję awansu oraz poprowadzenia kadry na MŚ 2022 otrzymał Czesław Michniewicz. Jego kadencja zakończyła się po tak zwanej aferze premiowej. Schedę po byłym bramkarzu przejął zdobywca mistrzostwa Europy z 2016 roku – Fernando Santos. Jednak i tym razem polscy kibice musieli przełknąć gorzką pigułkę, ponieważ doświadczony szkoleniowiec wyleciał po kompromitujących porażkach z Czechami, Mołdawią oraz Albanią. Następcą został dobry znajomy Kuleszy z Jagiellonii Białystok – Michał Probierz.
Kadra zajęła ostatnie miejsce w grupie na Euro 2024 oraz spadła do dywizji B w Lidze Narodów. Na selekcjonera spadła ogromna fala krytyki. Mimo to Kulesza potwierdził, że Probierz zostaje. Jednak na łamach “Przeglądu Sportowego Onet” postanowił odnieść się do powołań 52-latka. – Zapytam, gdzie piłkarze szlifują formę? W klubach. A jeśli zawodnik nie gra w klubie, trudno oczekiwać, by sztab reprezentacji w trzy, cztery dni dokonał cudów – podkreślił. Wypowiedź jest odpowiedzią na słowa trenera, który uparcie przekonywał, że powoływany zawodnik musi grać w klubie, a później stawiał np. na Jakuba Modera. Pomocnik w tym sezonie zanotował 143 minuty w barwach Brighton.