Piękne pożegnanie legend BVB
Sobotnie późne popołudnie na Signal Iduna Park w obecności 81 tys. kibiców przebiegało we wspaniałej atmosferze. Już przed pierwszym gwizdkiem nie brakło emocji, łez wzruszenia i radości z możliwości ponownego oglądania polskich legend Borussii Dortmund. Nie zabrakło również poczucia humoru, którym popisał się przed meczem Mats Hummels. Zdobywca pucharu świata z 2014 r. nie omieszkał przerwać wywiad Piszczka i Błaszczykowskiego posługując się przy tym nienaganną polszczyzną.
Na boisku również od początku nie brakowało emocji. Zawodnicy byli głodni gry i ewidentnie nie mieli zamiaru odpuszczać nawet na chwilę. Potwierdza to chociażby heroiczna interwencja Marcina Wasilewskiego, który efektownie wybił piłkę z linii, ratując swój zespół przed utratą bramki. Chwilę później drużyna Błaszczykowskiego już zdołała strzelić pierwszego gola, a jego autorem był kapitan Pogoni Szczecin — Kamil Grosicki.
Natomiast kilka minut po bramce Polaka odpowiedziała ekipa Piszczka, a konkretnie zrobił to obecny szkoleniowiec BVB — Nuri Sahin. Turecki trener kapitalną podcinką pokonał bramkarza i ponownie mieliśmy remis na Signal Iduna Park. Do szatni mimo wszystko z przewagą jednej bramki schodzili piłkarze z drużyny Błaszczykowskiego, którzy zdołali jeszcze w pierwszej połowie ponownie wyjść na prowadzenie.
Ekipa Błaszczykowskiego lepsza w meczu legend
Po wznowieniu gry znowu dał o sobie znać Kamil Grosicki, który bardzo szybko zdobył bramkę na 3:1. Jednak ekipa prowadzona przez Łukasza Piszczka nie odpuszczała i bardzo szybko zdołała wrócić do meczu i wyrównać stan rywalizacji. Gola na wagę remisu strzelił polski napastnik w ekipie byłego reprezentanta Polski — Artur Wichniarek. Festiwal strzelecki w drugiej połowie trwał w najlepsze, a w 60.minucie znów na prowadzenie wyszli gracze w żółtych koszulkach. Bramkę zdobył Barrios, a Grosicki do dwóch bramek dołożył asystę.