Wciąż głośno o decyzji Frankowskiego
Mecz 13. kolejki PKO BP Ekstraklasy pomiędzy Górnikiem Zabrze i Jagiellonią Białystok wywołał mnóstwo kontrowersji. Głównym ich powodem był brak czerwonej kartki dla Josemy. Bartosz Frankowski oszczędził obrońcę gospodarzy, mimo iż zdaniem wielu powinien wyrzucić go z boiska.
Tydzień później, przy okazji domowego meczu z Rakowem Częstochowa, kibice Jagiellonii dali wyraz swojego niezadowolenia. Wywiesili wulgarne transparenty w kierunku Frankowskiego, wskutek czego arbiter Paweł Raczkowski przerwał mecz na około 20 minut.
Kostorz zwraca uwagę na przypadek Legii
W poniedziałek do sytuacji tej odniósł się ks. Jerzy Kostorz, Rzecznik Etyki PZPN. – Jest to problem złożony, bo rodzi się pytanie, czy sędzia Raczkowski przeprowadził wszystkie kroki, które były możliwe, na przykład czy arbiter poprosił o głos spikera. Owszem, ja też podpisuje się pod tym oświadczeniem, mowa nienawiści powinna być piętnowana – mówił.
Duchowny zwrócił jednak uwagę na inną kwestię. – Nie wiem, czy ktoś stanął w obronie Dariusza Mioduskiego na ostatnim meczu Legii, gdzie był transparent i wulgaryzmy na nim. Nie wiem, czy ktoś stanął w obronie piłkarzy Legii, owszem, przegrali, ale zostali zwyzywani – dodał.
Kostorz zasugerował, że potrzebne są systemowe rozwiązania. – Jestem pod wrażeniem opraw meczów. Niektóre są bardzo spektakularne, niosą ze sobą wiele wartości… Mowa nienawiści powinna być piętnowana, ale uważam, że robimy też mnóstwo dobrych rzeczy na naszych stadionach – skwitował.










