Czy Tomasz Kwiatkowski podjął słuszną decyzję?
W derbach Trójmiasta triumfowała Lechia Gdańsk. Biało–Zieloni wygrali na własnym boisku 2:1, mimo grania od 32. minuty w dziesiątkę. Do zakończenia zmagań w drugiej polskiej klasy rozgrywkowej pozostała tylko jedna kolejka. Przez brak zdobycia choćby punktu w minionym spotkaniu, bezpośredniego awansu do Ekstraklasy nadal nie może być pewna drużyna Arki Gdynia, którą za kilka dni czeka potyczka o wszystko z zajmującym 3. pozycję w tabeli GKS–em Katowice.
Sprawa mogła wyglądać zgoła inaczej dla podopiecznych Wojciecha Łobodzińskiego przed ostatnim meczem. Chodzi o kontrowersyjną decyzję w doliczonym czasie gry. W polu karnym doszło do kontaktu reprezentanta Lechii Gdańsk, Tomasa Bobceka, z piłkarzem Arki Gdynia, Przemysławem Stolcem. W pierwszej chwili Tomasz Kwiatkowski pokazał zawodnikowi gości żółtą kartkę za próbę wymuszenia faulu, niemniej osoby odpowiedzialne za wideoweryfikację dały sygnał arbitrowi, iż faktycznie mogło dojść do przewinienia. Po skorzystaniu z powtórki VAR sędzia utrzymał pierwotne postanowienie – nie zdecydował się na podyktowanie “jedenastki” i odgwizdał koniec rywalizacji.
Cala sytuacja jest szeroko komentowana zarówno przez polskich fanów, jak i ekspertów. Nie brakuje głosów, jakoby wskazanie rzutu karnego dla Arki Gdynia było jedynym słusznym rozwiązaniem. Gdyby gościom udało się wyrównać stan spotkania w ostatniej akcji meczu, nie musieliby się martwić o utrzymanie miejsca gwarantującego bezpośrednią promocję do Ekstraklasy i – co za tym idzie – o otrzymanie milionowych wpływów do klubowego budżetu.