Jagiellonia Białystok wypada najlepiej
Całą analizę przeprowadził Jakub Szlendak, czyli analityk finansów polskich klubów. Przeprowadził on symulację dotyczącą zarobków ekstaklasowiczów na koniec obecnego sezonu. Jeśli chodzi o czynniki, które decydują o podziale to wszystko zaczyna się od miejsca, które zajmuje dana drużyna po ostatniej kolejce. Dlatego nawet kluby ze środka tabeli, które nie mogą walczyć o puchary, a są pewne utrzymania się w lidze, mają o co grać. Z uwagi na to, że obecnie liderem tabeli jest Jagiellonia, to ona jest liderem pod względem potencjalnych zarobków. Jeśli utrzyma ona 1. miejsce do końca sezonu, to ESA będzie musiała wypłacić jej ponad 31 milionów złotych. Podium w tym zestawieniu dopełnia Śląsk – 25,5 miliona złotych i Raków – 23,7. Najgorzej prezentują się beniaminkowie – wszyscy dostaną kwotę w granicach 10 milionów.
To jednak nie koniec, bo do tego dochodzi również różnica w przychodach z praw telewizyjnych, między ostatnim, a obecnym sezonem. Tutaj również dominuje Jagiellonia, która może wyjść ponad 21 milionów złotych na plus. Bardzo dobrze wygląda również sytuacja Śląska, bo jeśli drużyna Jacka Magiery utrzyma taką formę, to profit będzie wynosił ponad 16 milionów złotych.
Legia Warszawa ma się czym martwić
Najgorzej ze wszystkich czołowych klubów Ekstraklasa zdecydowanie wypada Legia. Biorąc pod uwagę obecną formę Wojskowych, mogą oni liczyć na nieco ponad 15 milionów złotych ze strony ligi, czyli dwa razy mniej niż wcześniej wspomniana Jagiellonia. To jednak nie wszystko, bo w przypadku klubu z Warszawy najgorzej wypada kwestia różnicy przychodów z praw telewizyjnych. Legia w porównaniu z ostatnim sezonem może stracić ponad 11 milionów złotych, co jest najgorszym wynikiem ze wszystkich klubów w całej lidze. Jedynie 4 kluby mają ujemny bilans w tej kategorii, ale i tak wypadają one ponad 3 razy lepiej niż Legia.