Statystyki Polaków w Serie A
Oto grafika z liczbami Polaków w Serie A. Poniżej omówimy szczegółowo każde nazwisko oraz ocenimy piłkarza w skali od 1 do 10. Niestety, zbyt wielu pozytywnych ocen nie możemy wystawić…
Karol Linetty (Torino) 5/10
Karol Linetty rozegrał w tym sezonie 16 meczów w Serie A, a to oznacza, że były pomocnik Sampdorii ma już na koncie aż 234 mecze w lidze włoskiej. To wynik godny pochwały. Linetty jest ważnym ogniwem Torino, a więc ligowego średniaka. 29-latek sumiennie wykonuje swoje zadania defensywne, ale jeśli chodzi o grę do przodu, to wiadomo, że prochu nie wymyśli. Z reguły notuje poprawne występy. Trudno się do czegoś przyczepić, ale też nie ma specjalnie za go chwalić, stąd nota “5”.
Sebastian Walukiewicz (Torino) 6/10
Empoli sprzedało latem Walukiewicza do Torino za pięć milionów euro, ale nikt w Turynie nie żałuje wydanych pieniędzy. Reprezentant Polski wygląda pewnie w defensywie, a co ciekawe chętnie podłącza się do ataków. Choć występuje na pozycji półprawego stopera w formacji z trzema środkowymi obrońcami, to stara się wymieniać pozycją z prawym wahadłowym i naprawdę wygląda to obiecująco. Jeśli dalej się będzie rozwijał, a będą go omijały kontuzje, to w przyszłości może wykonać kolejny krok do przodu, trafiając do nieco lepszego klubu niż Torino.
Piotr Zieliński (Inter) 6/10
Patrząc jedynie na rozgrywki Serie A, trudno specjalnie ekscytować się grą Zielińskiego. Biorąc jednak pod uwagę także Ligę Mistrzów, gdzie Piotr regularnie występuje, można patrzeć z optymizmem w przyszłość. Można było się spodziewać, że w debiutanckim sezonie w Interze nie wygryzie z pierwszego składu nikogo z tria Calhanoglu-Barella-Mychitarian. Ale gdy już Zieliński dostaje szanse na tle mocnego rywala, to spisuje się dobrze. Wystarczy wspomnieć jego dwa gole przeciwko Juventusowi (4:4), czy dobre występy przeciwko Arsenalowi (1:0) i Manchesterowi City (0:0) w LM. Jednego jesteśmy pewni: z tygodnia na tydzień jego sytuacja będzie coraz lepsza. Za samą Serie A zasługuje na “5”, ale dzięki występom w LM podnosimy ocenę do “6”. Wiosna udowodni, że Zieliński zasłużył na tę notę.
Nicola Zalewski (AS Roma) – 3/10
Kibice Romy stracili nie tylko wiarę, ale i cierpliwość do Zalewskiego, który w reprezentacji Polski błyszczy, ale w stolicy Włoch głównie rozczarowuje. Jego grę charakteryzuje bojaźliwość oraz nieskuteczność. W Serie A zdołał wykręcić tylko jedną asystę w tym sezonie.
– Od spraw kontraktowych jest dyrektor sportowy. Moim zdaniem, Zalewski to dobry piłkarz. Zauważyłem, że w reprezentacji gra znacznie swobodniej. Chciałbym zawsze widzieć go właśnie takim, wolnym od złych myśli – powiedział niedawno Claudio Ranieri, który w ostatnich trzech meczach ligowych nie dał Polakowi nawet minuty. Wydaje się, że już skończył się czas Zalewskiego w Romie, tym bardziej że 30 czerwca 2025 roku wygasa jego kontrakt. Jeśli Roma chce na nim zarobić, to ma ostatni moment, by znaleść mu nowy klub. Na miejscu Nicoli zrobilibyśmy krok do tyłu, by potem wykonać dwa do przodu. Zalewski powinien się odbudować w mniejszym klubie Serie A, lub w gorszej lidze (np. tureckiej lub holenderskiej), gdzie łatwiej byłoby mu poprawić swoje liczby. Na razie jego statystyki w Romie wyglądają mizernie.
W 121 meczach zdobył zaledwie dwie bramki i zanotował tylko dziewięć asyst. Więcej o trudnej sytuacji Zalewskiego powiedzieliśmy w programie Curva Sud Extra (od 01:54:00).
Łukasz Skorupski (Bologna) 7/10
Bologna przystąpiła do obecnego sezonu bez kluczowych zawodników z poprzednich rozgrywek, którzy wywalczyli sensacyjny awans do Ligi Mistrzów (m.in. Calafiori czy Zirkzze), a jednak dobrze sobie radzi. Zajmuje siódmą lokatę w tabeli i straciła zaledwie 18 bramek. 12 z nich wpuścił Łukasz Skorupski, który zbiera same pozytywne oceny. Polaka śmiało możemy umieścić w gronie czołowych bramkarzy ligi, obok de Gei, Di Gregorio, Sommera, Svilara, Maignana czy Carnesecchiego.
Paweł Dawidowicz (Hellas Werona) 3/10
Równo rok temu można było mieć nadzieję, że Paweł Dawidowicz stanie się ostoją reprezentacji Polski, a przy okazji zamieni podupadającą Hellas Weronę na Atalante. Ostatecznie do Bergamo zawitał inny stoper Hellasu – Isak Hien. Dziś Szwed jest jednym z najlepszych obrońców Serie A, a Dawidowicz znacząco obniżył loty. W reprezentacji popełnił wiele błędów, a zawodził także w lidze włoskiej. Wystarczy przypomnieć, albo mecz z Interem (0:5), w którym już do przerwy piłkarze Inzaghiego strzelili pięć goli, a Dawidowicz nie wyszedł na drugą połowę, albo spotkanie z Torino (2:3), w którym zobaczył czerwoną kartkę za absurdalny faul. A jeśli dodamy do tego regularne problemy zdrowotne, to Dawidowicz ma za sobą rozczarowujący okres. Chyba już mało kto wierzy, że będzie filarem naszej kadry.
Kacper Urbański (Bologna) 4/10
W poprzednim sezonie cieszyła nas każda minuta jego gry. Latem oczekiwania wzrosły, bo w końcu chcieliśmy zobaczyć jakieś konkretne liczby u Urbańskiego. I choć w 5. kolejce przeciwko Monzy zdobył premierową bramkę w Serie A, to od tamtej pory zanotował stagnację, jeśli nie regres. 20-latek uzbierał zaledwie 244 minuty w lidze. Początkowo tłumaczyliśmy to negocjacjami z Juventusem, przez które klub miał się na nim mścić. Ale przecież Urbański kilka tygodni temu przedłużył kontrakt, a i tak w ostatnich trzech kolejkach nie powąchał murawy. Choć Kacper przeżywa trudny okres, to jesteśmy optymistami, bo dysponuje wielkim talentem. Na jego obronę działa też fakt, że akurat druga linia Bolonii jest solidnie obsadzona. O trzy miejsca do gry walczy aż ośmiu pomocników.
Adrian Benedyczak (Parma) 4/10
W poprzednim sezonie błyszczał w Parmie w Serie B. Na początku obecnych rozgrywek Serie A doznał jednak kontuzji. A jak się już wyleczył, to dopadło go przeziębienie. Ale Benedyczak wraca. Liczymy, że wiosną strzeli kilka goli i umocni swoją pozycję w Parmie, który słynie ze stawiania na młodzież.
Mateusz Wieteska (Cagliari) 2/10
Cagliari już straciło aż 31 goli w tym sezonie, a Wieteska i tak nie był w stanie przebić się do składu, notując zaledwie 164 minuty w Serie A. Wygląda na to, że były stoper Legii będzie niedługo musiał poszukać nowego klubu, jeśli chce regularnie grać. Trudno czas dla Wieteski, który nie należy nawet do grona naszych najlepszych stoperów, choć na tej pozycji od lat mamy poważne problemy.
Filip Marchwiński (Lecce) 2/10
Lecce strzeliło w tym sezonie raptem 11 goli, a Filip Marchwiński i tak nie łapie się do składu. Były piłkarz Lecha Poznań rozegrał zaledwie 14 minut w Serie A. Bolesna weryfikacja. Dajemy jednak “2”, zamiast “1”, bo ma taryfę ulgową, że to dopiero jego debiutancki sezon, a trudno przecież porównywać poziom Ekstraklasy do Serie A.
Mateusz Kowalski (Parma) bez oceny
Trudno wystawić ocenę Kowalskiemu, bo zanotował niezły debiut przeciwko Napoli (trafił nawet w poprzeczkę), jednak doznał potwornej kontuzji kolana i obecny sezon ma już z głowy. Życzymy dużo zdrowia i liczymy, że Kowalski jeszcze nie raz nas pozytywnie zaskoczy.
Arkadiusz Milik (Juventus) bez oceny
Arkadiusz Milik złapał kontuzję przed Euro 2024 i do dziś nie jest w stanie grać. Podobno lada moment ma wrócić do gry. Na jego szczęście Juventus zimą planuje wzmocnić formację defensywną, więc nie będzie inwestować w atak, co może okazać się dla niego szansą na regularną grę. Oczywiście w roli rezerwowego, ale Dusan Vlahović czasami potrzebuje odpoczynku.
Szymon Żurkowski (Empoli) bez oceny
W styczniu 2024 roku Szymon Żurkowski zachwycał w Empoli. “La Gazzetta dello Sport” pisała, że Polak “czuje się w Empoli, jak papież w Watykanie”. W tym sezonie przeszkadzały mu jednak urazy i do teraz nie powąchał murawy. A to zawodnik, który – podobnie jak kiedyś Grzegorz Krychowiak – musi być w gazie i grać regularnie, żeby złapać dobrą formę.