Stanowcza opinia Patryka Załęcznego
Patryk Klimala dołączył niedawno do zespołu Sydney FC. Nie jest to jednak transfer definitywny. Napastnik poleciał do Australii na roczne wypożyczenie ze Śląska Wrocław. Postać tego zawodnika wzbudza we Wrocławiu ogromne kontrowersje.
Podczas rozmowy w “Radiu Wrocław” prezes Śląska został zapytany o zawód związany ze złą dyspozycją 26-latka i nagłą koniecznością szukania mu nowego klubu. – Wielu kibiców postrzega go przez pudło na pustą bramkę w meczu z Ruchem Chorzów. Klimala jest symbolem przegranego mistrzostwa przez Śląsk Wrocław. Oczywiście bardzo dobrze mu życzymy, bo ma umiejętności i pokazywał to w poprzednich klubach. Być może wypożyczenie sprawi, że klimat i otoczka wokół tego zawodnika się poprawi – zaznaczył z nadzieją Patryk Załęczny. Widać, że w takich okolicznościach nie było innego rozwiązania niż pożegnanie się z Klimalą.
Poruszenie tego wątku stanowiło również dobrą okazję dla klubu, żeby odnieść się do innych pogłosek. Dyrektor sportowy WKS-u opowiedział, jak wygląda opłacanie pensji niechcianego napastnika. – Ta pensja jest tak rozliczona, że część płaci Sidney FC, a część Śląsk. Nie jest to jednak tak, że będziemy płacić 80 tys. miesięcznie, tak jak się pojawiało w mediach. Jest to mniej i tę informację mogę zdementować – podsumował David Balda. Śląsk wciąż musi ponosić konsekwencję tego niewypału transferowego.