Kiwior był ceniony przez Artetę
Transfer Kuby Kiwiora do Porto przeciągał się tak długo, że w mediach zaczęły pojawiać się różne spekulacje. Niektórzy twierdzili, że polski defensor jest niechciany w Arsenalu, który upatrzył sobie Piero Hincapie jako nowego lewonożnego stopera. Tymczasem w rzeczywistości, jak opisuje sam zawodnik, Mikel Arteta nie chciał go stracić i stąd tak długo trwały negocjacje między klubami.
— Czy byłem niechciany w Arsenalu? Śmiałem się z tych informacji, ponieważ było dokładnie odwrotnie. To Arsenal nie chciał mnie puścić z Londynu i długo nie wyrażał zgody na transfer. Byłem ceniony za to, jakim jestem zawodnikiem i piłkarzem. Nikt nie chciał się mnie pozbywać. Teraz też losy transferu ważyły się do ostatniego momentu. Trener Mikael Arteta nie chciał mnie puścić do Portugalii, dlatego ani przez sekundę pobytu w Arsenalu nie czułem się niechciany, ani nie miałem prawa czuć się stamtąd wypychany. Decyzja o odejściu należała wyłącznie do mnie. Chciałem być podstawowym zawodnikiem, a przy Gabrielu oraz Salibie szanse na to nie były duże – mówił reprezentant Polski.
FC Porto zapłaciło Arsenalowi dwa miliony euro za roczne wypożyczenie Kuby Kiwiora. W umowę została wpisana klauzula obowiązkowego wykupu za siedemnaście milionów – kolejne pięć jest zaś zapisane w bonusach. Dotychczas 25-latek zagrał w pięciu meczach (czterech ligowych i jednym w Lidze Europy) i w każdym zaliczył czyste konto.