Koszmarny wypadek Antonio
7 grudnia nieopodal Essex doszło do bardzo groźnego wypadku samochodowego z udziałem zawodnika West Hamu. Do mediów społecznościowych szybko trafiły zdjęcia z miejsca zdarzenia i były one dosłownie przerażające. Ratownicy musieli użyć ciężkiego sprzętu, aby wyciągnąć Antonio ze środka.
Po niemal godzinnej akcji ratunkowej reprezentant Jamajki został przetransportowany śmigłowcem do szpitala w Londynie. 34-latek miał mnóstwo szczęścia – co prawda musiał przejść szereg badań i operację złamanej nogi, ale biorąc pod uwagę zniszczenia pojazdu, wypadek mógł skończyć się dla niego znacznie gorzej.
Poruszające słowa Antonio
Po trzech tygodniach od przerażającego wypadku zawodnik West Hamu zabrał głos. – Co roku o tej porze pytają mnie, za co jestem wdzięczny, a ja co roku mam problem ze znalezieniem odpowiednich słów. Ale w tym roku wiem dokładnie, za co jestem wdzięczny: za to, że żyję – czytamy we wpisie opublikowanym na stronie klubu.
Najlepszy ligowy strzelec West Hamu w historii dokładnie opisał, jakie towarzyszyły mu odczucia. – Chcę poświęcić chwilę, aby docenić coś, co uświadomiłem sobie – przez wiele lat traktowałem życie jako coś oczywistego. Planowałem następny dzień, następny rok, zawsze zakładając, że jutro jest pewne. Widziałem, jak bliscy przyjaciele odchodzą, byłem świadkiem doświadczeń bliskich śmierci u innych, a nawet wtedy nie do końca rozumiałem, jak cenne jest życie – dodał.
Antonio podziękował służbom, lekarzom i kolegom za pomoc, a przy tym wyraził wdzięczność i docenił podstawowe wartości. – To, co ostatnio przeżyłem, otworzyło mi oczy. Życie jest kruche, a każda chwila ma znaczenie. Jestem bardzo wdzięczny Bogu za to, że dał mi siłę, abym mógł iść dalej i pozwolił mi nadal tu być – napisał.