Glik obserwował kolegów z boiska
Kamil Glik rozpoczął obecny sezon jako czołowa postać linii defensywnej Cracovii. Z nim w składzie drużyna ze stolicy Małopolski przegrała tylko dwa mecze w pierwszych dziewięciu kolejkach PKO BP Ekstraklasy, ale taki stan rzeczy utrzymał się tylko do października.
Na jednym z treningów 36-latek zerwał więzadła krzyżowe w kolanie, wskutek czego miał pauzować przez co najmniej pół roku. Mimo to, Glik udał się wraz z resztą zespołu na zgrupowanie do Turcji i oglądał kolegów we wtorkowym sparingu ze słoweńską NS Murą.
Glik jeszcze długo poza grą
Jak relacjonuje TVP Sport, obecność Glika na sparingu wcale nie oznacza, że jest on bliski powrotu do treningów. Wręcz przeciwnie – ze słów trenera Dawida Kroczka wynika, że przed 36-latkiem jeszcze długa droga, aby ponownie mógł pojawić się na boisku.
– Kamil realnie przed czerwcem nie wróci do gry. Na razie trenuje indywidualnie. Pojawia się na boisku, robi proste elementy biegowe i nawet piłkarskie, ale ta kontuzja wymaga sześcio lub siedmiomiesięcznej przerwy – zdradził trener Cracovii.