Nowa Zelandia może liczyć na wsparcie kibiców
Nowa Zelandia to ekipa, która już zagwarantowała sobie udział na Mistrzostwach Świata 2026. Teraz “All Whites” mogą skupić się na przygotowaniach do mundialu w Stanach Zjednoczonych, Meksyku i Kanadzie. Podopieczni Darrena Bezeleya sprawdzą swoje siły m.in. na tle reprezentacji Polski.
Obie drużyny grają ze sobą po raz trzeci. Poprzednie dwa starcia miały miejsce 26 i 23 lata temu. Nie ma co dziwić – w końcu oba kraje dzieli ponad 17 tysięcy kilometrów w linii prostej. Co więcej, lot z Nowej Zelandii do Polski trwa przynajmniej dobę. Mimo tego na Stadionie Śląskim w Chorzowie można było zobaczyć nowozelandzkich kibiców, którzy próbowali wesprzeć swoich ulubieńców okrzykami.
Nowozelandczycy mogą czuć się nieco zawiedzeni. Jan Urban postanowił bowiem, że Robert Lewandowski – a więc największa gwiazda “Biało-Czerwonych” – rozpocznie mecz towarzyski na ławce rezerwowych. Selekcjoner dał szansę takim piłkarzom, jak Kacper Kozłowski i Jan Ziółkowski. Kibice i eksperci zwrócili uwagę na to, że w czwartek na Stadion Śląski przyszło niespełna 30 tysięcy osób. Na trybunach doskonale widać wolne miejsca. Już pojawiają się wątpliwości dotyczące tego, czy słynny “Kocioł Czarownic” na pewno powinien gościć reprezentantów Polski.