Wasick znowu na piątym miejscu
Katarzyna Wasick zakończyła zmagania w Paryżu – tak samo jak przed trzema laty w Tokio – na piątym miejscu. Polka rozbudziła nadzieje świetną dyspozycją na etapie półfinału. Była uważana za jedną z faworytek do medalu, ale ostateczne zmagania nie poszły po jej myśli. Wasick po rozmowie z dziennikarzami w strefie mieszanej się rozpłakała.
— Szczerze mówiąc nie wiem co zadecydowało, nawet nie pamiętam tego wyścigu. To są ułamki sekund, ciężko coś powiedzieć – rozpoczęła rozczarowana reprezentantka Polski. — Widocznie ktoś miał lepszy dzień, a nie ja. Taki jest sport, takie jest 50 metrów kraulem.
— Piąte miejsce w finale, z tego też trzeba się cieszyć. Nie sądziłam, że po Tokio będę mogła kontynuować karierę przez trzy lata. Znowu jestem na piątym miejscu. Może Bóg da mi jeszcze siłę, żeby spotkać się z wami za cztery lata – wyznała Wasick.
Finał wygrała reprezentantka Szwecji – Sarah Sjoestroem (23,71 s). Srebro powędrowało do Australijki Meg Harris, gdy podium zamknęła Chinka Yufei Zhang. Przed Katarzyną Wasick ulokowała się jeszcze Amerykanka Gretchen Walsh.