Kasperczak odniósł się do krytyki pod adresem Dawidowicza
We wtorkowym meczu czwartej kolejki dywizji A Ligi Narodów reprezentacja Polski zremisowała 3:3 z Chorwacją. Wynik spotkania zapewne byłby inny, gdyby nie to, co stało się tuż po bramce Piotra Zielińskiego. Podopieczni Zlatko Dalicia strzelili trzy gole w sześć minut. Za stracone bramki dostało się głównie Pawłowi Dawidowiczowi. Obrońca Hellasu Verona popełnił karygodny błąd przy trafieniu Martina Baturiny.
Mimo głośnej krytyki Pawła Dawidowicza broni Henryk Kasperczak. Utytułowany trener uważa, że nie powinno się oceniać defensora zbyt pochopnie.
– My jesteśmy za szybcy w myśleniu i wydawaniu osądów. Piłka jest grą błędów i Dawidowicz go popełnił, ale nie znaczy, że robi to w każdym meczu. Błąd z Chorwacją kosztował stratę gola, ale to się zdarza. Najgorzej ma bramkarz, bo jest skreślany po jednym błędzie, a ilu jest napastników, którzy mają doskonałą okazję do strzelenia bramki, a o nich się nie mówi? Najważniejsze, żeby błędów popełniać jak najmniej i nie tracić tak frajerskich bramek jak z Chorwacją –
Paweł Dawidowicz może mówić o dużym pechu. Pod koniec pierwszej połowy reprezentant Polski musiał opuścić boisko ze względu na kontuzję. 29-latka prawdopodobnie czeka pięć tygodni przerwy od treningów.