HomePiłka nożnaSześć czerwonych kartek! Sędzia Bojar-Stefańska w środku wielkiej bijatyki

Sześć czerwonych kartek! Sędzia Bojar-Stefańska w środku wielkiej bijatyki

Aktualizacja:

Co najmniej dwie osoby straciły ząb, jedna ma nos złamany. Mniejsze obrażenia i rany innych uczestników meczu Naprzód Brwinów – Partyzant Leszno trudno zliczyć. To efekt bijatyki po meczu mazowieckiej klasy A. Wyznaczona do prowadzenia tego starcia sędzia Karolina Bojar-Stefańska czerwoną kartkę pokazała sześciu piłkarzom, a czterech ukarała żółtą. Nagranie meczu zniknęło z internetu.

Karolina Bojar-Stefańska

Karolina Bojar-Stefańska. Fot. Mateusz Sobczak/PressFocus

“Lady in Red”

– Takiej bitwy z udziałem piłkarzy to chyba jeszcze Polska nie widziała – powiedział nam były piłkarz niższych lig amatorskich, a obecnie działacz piłkarski. – Chcieliśmy to przeanalizować dokładnie, ale ktoś usunął z internetu nagranie tego meczu. Pewnie dlatego, żeby nie zostało wykorzystane jako materiał dowodowy. Czerwonych kartek powinno być kilkanaście albo i dwadzieścia, a nie tylko sześć.

Mecz Naprzód – Partyzant został rozegrany w sobotę 30 marca. Mazowiecki Związek Piłki Nożnej jest w posiadaniu sprawozdania z meczu i wstępnie zapoznał się już ze sprawą.

Członek zarządu MZPN: „Fakty są drastyczne”

– Potwierdzam, fakty, o których już wiemy, są drastyczne. Sprawą zajmie się komisja dyscyplinarna, na razie nie możemy stwierdzić jednoznacznie, kto zawinił ani kto jakie poniesie konsekwencje – powiedział nam jeden z członków zarządu MZPN.

Sędzią główną była Karolina Bojar-Stefańska, która ma uprawnienia do prowadzenia meczów czwartej ligi męskiej i spotkań kobiecej Ekstraligi. Sędziami asystentami byli Patrycja Poboży Emil Balcerzak. Na meczu nie było żadnego oficjalnego obserwatora sędziowskiego. Po usunięciu nagrania meczu z internetu weryfikacja i ocena decyzji sędziowskich i ewentualnej słuszności pretensji ze strony członków jednego lub drugiego klubu może okazać się niemożliwa.

Mazowiecka klasa A: było nagranie, nie ma nagrania

– Nie wiem, z czego dokładnie wyniknęła ta awantura – przyznał Piotr Zagrajek. trener drużyny Naprzodu Brwinów. – Oni pewnie będą twierdzić, że to nasza wina, a my będziemy twierdzić, że to ich wina. Rozmawiałem ze swoimi zawodnikami. Powiedzieli mi, że jeden z rywali odepchnął naszego gracza, zaczęli się odpychać, podbiegł jeden gracz z Partyzanta i uderzył naszego, jak to się mówi, z partyzanta.

Dlaczego nagranie meczu zostało usunięte z internetu?

– Nie wiem, ja nie wrzucałem nagrania do internetu, to już nie do mnie to pytanie. My nie nagrywaliśmy tego meczu. Jeśli ktoś nagrywał, to oni – stwierdził trener Zagrajek.

Prezes Partyzanta: „Skąd pan wie? Nie wiem, o co chodzi”

Gdy zadzwoniliśmy do Mateusza Michalskiego, prezesa klubu Partyzant Leszno, zapytaliśmy go, z czego wyniknęła bijatyka z udziałem piłkarzy obu klubów i w sumie sześć czerwonych kartek?

– Wie pan co, nie będę udzielał informacji. Nie wiem, o co chodzi – odpowiedział prezes Michalski.

– Czy nie słyszał pan o sześciu czerwonych kartkach w meczu z udziałem pańskiego klubu? – ponowiliśmy pytanie.

– Nie wiem. Skąd pan słyszał? A co pan chciałby wiedzieć? Bo nie rozumiem – odpowiedział Mateusz Michalski.

– Są dowody z tego meczu, są świadkowie. Nie wie pan o tym, że pański klub grał w meczu, w którym było sześć czerwonych kartek i mecz się skończył bijatyką? – spróbowaliśmy jeszcze raz.

– Proszę pana, ale co pan potrzebuje ode mnie? – zapytał prezes Partyzanta.

– Chcielibyśmy wiedzieć, jak pan to skomentuje, z czego wyniknęła ta bijatyka? Dlaczego nagranie meczu zostało usunięte z internetu?

– Na razie nie będę udzielał informacji. Dziękuję bardzo, do widzenia – zakończył Michalski, po czym się rozłączył.

Działacz: „To było jak zawody masowe w MMA”

Bywalcy meczów klasy A mówią, że różne rzeczy zdarzają się na tym poziomie rozgrywek, ale nikt z naszych rozmówców nie potrafił sobie przypomnieć, kiedy ostatnio na boisku piłkarskim widział bijatykę na pięści z udziałem co najmniej kilkunastu zawodników obu drużyn, a być może z udziałem ponad dwudziestu i do tego jeszcze innych osób.

– Czegoś takiego w Brwinowie to z pewnością jeszcze nie było. Klub jest stary, za rok obchodzi stulecie istnienia, ale to klub piłkarski, a wyglądało jak zawody masowe w MMA – relacjonuje jeden z bywalców obiektu przy ulicy Turystycznej 4.

– Wiadomo, były święta, ale „takich jaj” nikt się nie spodziewał. Temat jest szeroko komentowany w środowisku piłkarskim. Określenie „drastyczne wydarzenia” pada dosyć często – mówi nam jeden z działaczy.

Grający w osłabieniu Naprzód przegrał z Partyzantem 2:3 (1:3).

RAFAŁ ROSTKOWSKI

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Gutka: Zjazd Marcusa Rashforda. Brak powołania na Euro to naturalna kolej rzeczy
Kroos kończy karierę na swoich warunkach. “Był najlepszy, jesteśmy załamani”
Lech Poznań zatrzyma swojego kluczowego piłkarza! Pozostały formalności
List pożegnalny Zielińskiego do Napoli. Odczytał go publicznie na swoich urodzinach
Mistrz Anglii może odejść z klubu!
Trzech piłkarzy Ekstraklasy w szerokiej kadrze Słowenii na Euro 2024!
Mocne stanowisko kibiców Legii Warszawa! „Ostatni taki sezon”
Papszun już skreślił kilku piłkarzy. Raków wziął się za sprzątanie w szatni
Gwiazda La Ligi dostępna za bezcen!
Ujawniamy aferę w PZPN. Znany sędzia Ekstraklasy na pozycji spalonej