Słowa Bobicia krytykowane
Fredi Bobić zaskoczył, gdy na antenie Canal+Sport, po zakończeniu meczu z Piastem Gliwice, wypalił że „niektórzy zawodnicy z tej kadry nie mają jaj, by grać w koszulce Legii”. Rzecz jasna nie chodzi tu o samo stwierdzenie tego, bo wyniki mówią same za siebie, że w zespole jest konieczność dokonania zmian w wielu pozycjach. Może jednak zaskakiwać to, że dyrektor Legii sam obniża wartość swoich zawodników krytykując ich publicznie, zamiast działać w zaciszu klubowych gabinetów.
— Nie rozumiem słów Bobicia. On musi się uderzyć w pierś i odpowiedzieć sobie, ilu tych piłkarzy opiniował i sprowadził. To jest bałagan ubrany w korporacyjny sznyt – mówił na ten temat Mateusz Borek podczas programu Kanału Sportowego.
— Bobić powiedział zdanie, które mną wstrząsnęło. Dzisiaj bawi się w Legię Warszawa. Niby jest na liście Hannoveru, ale powiedział, że piłkarze nie są godni nosić tej koszulki. Nie może tak powiedzieć head of football operations. Agenci się napną i jak Bobić będzie chciał się kogoś pozbyć, to mu nie pozwolą. Zakładam, że on jest bliżej Mioduskiego niż Żewłakow, ale takimi wypowiedziami sam sobie komplikujesz życie. Zapłacisz chłopie co do złotówki, co do grosika, jak ktoś się oburzy – kontynuował dziennikarz.
Kapustka: Takie rzeczy rozwiązuje się wewnątrz klubu
Zapytany o tę kwestie został również Bartosz Kapustka. Kapitan Legii Warszawa także wychodzi z założenia, że te słowa były niepotrzebne.
— Jak szatnia zareagowała na te słowa? To co mówimy sobie w szatni zawsze tam zostaje. Natomiast jeśli chodzi o tę wypowiedź, to mogę ją jedynie skomentować w ten sposób, że wystarczająco dużo dzieje się złych rzeczy wokół drużyny w ostatnich tygodniach. W takich momentach takie sprawy powinny być rozwiązywane w swoim gronie, w gronie ludzi, którzy biorą odpowiedzialność za to co się dzieje. Mówię o piłkarzach, o ludziach działających w klubie. Jeżeli takie rzeczy się dzieją, to uważam, że powinny być rozwiązywane wewnątrz grupy, a nie na zewnątrz – mówił Kapustka w rozmowie z Polsatem Sport.
