Kapitan Legii nie owijał w bawełnę przed meczem Ligi Konferencji. „Mogę dać słowo”

Legia liczy na przełamanie

Legia Warszawa nie wygrała żadnego z ostatnich 11 meczów. To najgorsza seria w historii klubu. Legioniści czekają na zwycięstwo od 23 października. Znajdują się obecnie w strefie spadkowej PKO BP Ekstraklasy. Jakby tego było mało, na jedną kolejkę przed końcem fazy ligowej Ligi Konferencji zespół stracił szanse na awans do fazy pucharowej.

Oznacza to, że w czwartek Legia pożegna się z europejskimi pucharami. Na Łazienkowską przyjedzie Lincoln Red Imps. Mistrzowie Gibraltaru mają na swoim koncie m.in. wygraną z Lechem Poznań. Bartosz Kapustka doskonale wie, że w tym roku nie będzie już kolejnej szansy na przełamanie koszmarnej serii. Podczas konferencji prasowej kapitan Legii mówił m.in. o „zachowaniu twarzy”.

– Jest w nas olbrzymia złość, nie ma co tego ukrywać. Każdy chciał, żeby sytuacja wyglądała inaczej. Wszyscy jesteśmy za to odpowiedzialni. Przed nami ostatnie spotkanie i kolejna szansa na zwycięstwo. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby w tym meczu dać naszym kibicom chociaż odrobinę optymizmu – powiedział pomocnik cytowany przez oficjalną stronę klubu.

– Wszyscy chcieliśmy przerwać tę serię, aby dać radość sobie, bliskim, ale też Inakiemu Astizowi. To ostatnia szansa w tym roku, aby zachować twarz i wygrać spotkanie. Mogę dać słowo, że ze swojej strony zrobię wszystko, aby tak było – podsumował.