EPIZODYCZNE POCZĄTKI
Kariera reprezentacyjna Grosickiego nie zawsze była usłana różami i pewnie nie zawsze też dla niego satysfakcjonująca, ale wystarczy przecież, że przemówią same liczby. Skrzydłowy z orzełkiem na piersi wystąpił w aż 94 spotkaniach, gromadząc w tym czasie 17 goli i 24 asysty. Debiutował jeszcze w czasach, gdy selekcjonerem był Leo Beenhakker, ale trudno powiedzieć, by wszedł do drużyny z drzwiami i futryną. W lutym 2008 roku dostał 10 minut w starciu z Finlandią, kilka tygodni później nieco ponad godzinę z Estonią, po czym na długo zniknął ze zgrupowań reprezentacji. Powrócił do niej na chwilę w trakcie eliminacji do mundialu w RPA, ale w tamtej drużynie na odgrywał zbyt istotnej roli. O punkty zagrał wtedy tylko raz, by znowu na pewien czas odmeldować się z zespołu.
Coraz istotniejszą rolą w kadrze „Grosik” zaczął pełnić przed EURO 2012, choć na samym turnieju nie pograł za wiele. Szansę od Franciszka Smudy otrzymał dopiero w meczu o wszystko z Czechami, ale jak i pozostali reprezentanci – meczu rozgrywanego we Wrocławiu nie będzie wspominał za dobrze. Spotkania z Grecją i Rosją przesiedział na ławce rezerwowych, obserwując grę na boku między innymi Macieja Rybusa i Ludovica Obraniaka. Jego najlepszy czas w kadrze miał jednak dopiero nadejść.
GENIALNE ELIMINACJE
Eksplozja formy reprezentacyjnej piłkarz szczecińskiej Pogoni przyszła relatywnie późno, bo dopiero w 2014 roku, czyli mniej więcej w obrębie jego 26. urodzin. Mocno zaufał mu bowiem Adam Nawałka, który uczynił go podstawowym lewoskrzydłowym. Grosicki wyglądał wówczas znakomicie – brylował na polu szybkościowym, a do sprawnych rajdów dorzucał też popisy techniczne. Kibiców zachwycał odwagą w grze i precyzyjnymi dośrodkowaniami, a to wszystko przekładało się na liczby. Świetny okres zanotował zwłaszcza w eliminacjach do europejskiego czempionatu we Francji – dwa gole z Gibraltarem na wyjeździe, dwa gole i dwie asysty z Gibraltarem u siebie, asysta w przegranym meczu z Niemcami, ale tez asysty w piekielnie wymagających i ostatecznie zremisowanych meczach ze Szkocją i Irlandią.
Dobra forma przełożyła się zresztą potem i na mecze sparingowe przed turniejem, i na sam turniej, gdzie skrzydłowy rozkręcał się z każdym spotkaniem. Swobodę i finezję uwolnił zwłaszcza w fazie pucharowej. Najpierw popisał się przytomną asystą do Kuby Błaszczykowskiego ze Szwajcarią, a potem ostatnim podaniem przed bramką Roberta Lewandowskiego z Portugalią.
Grosicki miał też duży wpływ na awans na mundial w Rosji oraz na kolejne mistrzostwa Europy. Dopiero wtedy jego znacznie w kadrze zaczynało słabnąć, a w ostatnim czasie pojawiał się na boisku już tylko incydentalnie. Wprawdzie dostał od Michała Probierza kwadrans z Austrią, ale na kolejny występ w biało-czerwonych barwach czekał przecież od listopada 2023 roku i meczu towarzyskiego z Łotwą. Choć w klubie niezmiennie prezentuje się znakomicie (13 goli i 14 asyst w ostatnim sezonie ligowym), w kadrze było mu już rywalizować o miejsce w składzie coraz trudniej – zwłaszcza przy stosowanym coraz chętniej ustawieniu z wahadłowymi. Bo też nigdy nie było tajemnicą, iż w fazie defensywnej 36-latek miewa spore problemy.
ZMIERZCH POKOLENIA
Koniec kariery reprezentacyjnej „Grosika” oznacza, że w kadrze pozostanie już niewielu zawodników z pamiętnych Mistrzostw Europy we Francji, a więc ostatniego turnieju, który przyniósł polskim kibicom trochę radości. Nie ma już przecież w zespole wielu zawodników, którzy z Portugalią walczyli o półfinał – Łukasza Fabiańskiego, Łukasza Piszczka, Kamila Glik, Michała Pazdana, Artura Jędrzejczyka, Jakuba Błaszczykowskiego, Grzegorza Krychowiaka, Krzysztofa Mączyńskiego, a za moment do tego grona dołączy Grosicki. Za moment, bo pewnie otrzyma on jeszcze mecz pożegnalny w kadrze.
Bo trzeba przyznać, że skrzydłowy zdecydowanie na takie uhonorowanie zasłużył. Grał na kilku wielkich turniejach, jest członkiem Klubu Wybitnego Reprezentanta, który gromadzi piłkarzy mających w dorobku co najmniej 80 meczów międzypaństwowych. Z 94 spotkaniami na liczniku Grosicki plasuje się bowiem na dziesiątej pozycji na historycznej liście najaktywniejszych reprezentantów i takiego bagażu doświadczeń już nikt mu nie odbierze.