Grabara po udanym debiucie
Po letnim transferze z FC Kopenhagi, Grabara rozegrał już dwa spotkania w barwach Wolfsburga. Już w debiucie zachował czyste konto (1:0 z TuS Koblenz w Pucharze Niemiec), natomiast na inaugurację sezonu w Bundeslidze jego zespół przegrał u siebie 2:3 z Bayernem Monachium.
Mimo wpuszczenia trzech goli, Grabara został wybrany najlepszym piłkarzem tego spotkania. Generalnie od początku pobytu polskiego bramkarza w Niemczech sporo się mówi o jego sytuacji, biorąc pod uwagę kwotę, jaką za niego zapłacono. 13,5 miliona euro to trzecia najwyższa cena, jeśli chodzi o bramkarzy w Bundeslidze (za Neuerem i Kobelem).
Grabara zdaje sobie sprawę z presji
W środowej rozmowie z Mateuszem Borkiem 25-latek odniósł się do tej kwoty. – Ja jestem w świecie piłki produktem, więc jeżeli ktoś zdecydował się zapłacić za produkt 13,5 miliona euro, to zgaduję, że to była decyzja podjęta na bazie jakichś obserwacji i dyskusji, że nie był to występek jednej osoby w klubie – powiedział.
Grabara jednoznacznie zadeklarował, że zdaje sobie sprawę ze stawianych przed nim oczekiwań. – Odczuwam to, że ode mnie w Wolfsburgu nie oczekuje się, że przyjdę i po pół roku zacznę dobrze grać. Przyszedłem jako numer jeden i ode mnie się tutaj wymaga. I w sumie fajnie, bo bez presji to tak naprawdę ciężko się odnaleźć w świecie futbolu i ma się ogólnikowe zapewnienie, że robi się rzeczy dobrze – dodał.