Kacper Urbański nie powąchał murawy w ostatnim meczu Bolonii w Lidze Mistrzów (0:1 z Monaco), a biorąc pod uwagę cztery ostatnie starcia w Serie A, spędził na murawie raptem 33 minuty. Kibice zaczęli się niepokoić, dlaczego 20-letni Polak nieoczekiwanie przestał regularnie grać w klubie. – To jest kwestia nowego kontraktu. Słyszałem, że Kacper Urbański ma propozycję z Juventusu, więc nie chce podpisać nowej umowy z Bolonią. I pewnie dlatego tak wygląda jego sytuacja teraz – zdradził w programie “Bajerka o futbolu” Jacek Góralski, były reprezentant Polski.
Umowa Urbańskiego wygasa już 30 czerwca 2025 roku, więc 1 stycznia będzie mógł podpisać kontrakt z nowym klubem, by do niego trafić w lipcu jako wolny zawodnik. A nam udało się dowiedzieć, że Juventus zaoferował mu kilkuletnią umowę. Początkowo wydawało się, że mniejsza liczba meczów Urbańskiego w tym sezonie (rozegranych zaledwie 331 minut we wszystkich rozgrywkach) była najpierw konsekwencją urazu kolana, który mu dokuczał w wakacje, a potem dużą rotacją w Bolonii. Teraz wydaje się jednak, że sytuacja ma drugie dno. I właśnie dlatego Urbański był ostatnio przyspawany do ławki rezerwowych. Jakby Bologna chciała na nim wywrzeć presję, by przedłużył umowę. W kontrakcie 20-latka jest opcja przedłużenia o jeden sezon, ale Bologna oczekuje, że reprezentant Polski podpisze umowę co najmniej do 2028 roku.
Motta naciska na Urbańskiego
Pomysłodawcą transferu ma być trener Thiago Motta, który latem Bolonię zamienił na Juventus. Motta to jeden z piłkarskich ojców Kacpra. “Jeden z”, bo było ich wielu… Urbański wielokrotnie powtarza, że swój rozwój w dużej mierze zawdzięcza rodzicom, którzy byli dla niego ogromnym wsparciem. I nadal są, bo wraz z synem przeprowadzili się do Włoch i do dziś razem mieszkają. Ale lista tych, którym może być wdzięczy jest dłuższa.
Urbański miał 15 lat, trzy miesiące i 14 dni, gdy zadebiutował w Ekstraklasie jako zawodnik Lechii. W Gdańsku szansę młokosowi dał Piotr Stokowiec. A gdy Kacper miał 16 lat – w maju 2021 roku – pojawił się na boisku w meczu Serie A. To właśnie wtedy dał mu szansę śp. Sinisa Mihajlović, legendarny zawodnik Serie A, a później trener m.in. właśnie Bolonii.
Ale to był symboliczny debiut. Później Urbański wrócił do gry w Primaverze Bolonii, gdzie stał się gwiazdą. Wystarczy przypomnieć mecz z Juventusem, gdy strzelił cudownego gola.
– Czy trener Thiago Motta powiedział ci na odchodne coś w stylu ”Kacper, zagraj dobry sezon w Bolonii w pierwszym składzie i za rok widzimy się w Juventusie”? – spytałem pod koniec lipca Kacpra na łamach Kanału Sportowego.
– Takie słowa nie padły, ale trener żegnał się z nami także indywidualnie. Jestem bardzo wdzięczny trenerowi, że mi zaufał i na mnie stawiał. Wiem, że bardzo dużo się od niego nauczyłem i nigdy tego nie zapomnę – odpowiedział Urbański.
Co Urbańskiego może czekać w Juventusie?
W piłce nożnej czas płynie szybko i wiele może się zmienić w ciągu kilku miesięcy, a dziś przecież nawet nie jest pewne, że Urbański ostatecznie trafi do Juventusu, a jednak postaramy się przybliżyć to, co ewentualnie może go czekać w Turynie. Thiago Motta próbuje obudować potęgę Juventusu i na razie nieźle mu to wychodzi. Stara Dama po 12 kolejkach traci tylko dwa punkty do Napoli, lidera Serie A. I choć nadal są widoczne mankamenty w Juve, to drużyna zmierza w dobrym kierunku.
Motta najczęściej stosuje formację 4-2-3-1, a czasami korzysta z 4-3-3. W obu ustawieniach wystawia w środku pola trzech pomocników. I choć przez długie lata druga linia była największą bolączką turyńczyków, to wreszcie pojawiła się nadzieja na lepsze jutro. Fundamentalnym pomocnikiem jest 26-letni Manuel Locatelli, cofnięty rozgrywający, który wreszcie zaczyna grać na miarę potencjału. Wielkie nadzieje wiąże się także z kupionym latem za ponad 50 milionów euro z Atalanty Teunem Koopemeinersem. Ich miejsce w jedenastce jest niepodważalne.
Kto uzupełni tercet środkowych pomocników? Na razie najczęściej to robią 23-letni Khepren Thuram i jego rówieśnik Nicolo Fagioli. Obaj uchodzą za bardzo perspektywicznych graczy. Pierwszy niedługo może wrócić do kadry Francji, a drugi coraz więcej gra w reprezentacji Włoch. Być może ta hierarchia wyglądałaby inaczej, gdyby nie problemy zdrowotne Douglasa Luiza. Brazylijczyk błyszczał w Aston Villi i Juventus wyłożył za niego 51,5 mln euro, ale pomocnik na razie, albo rozczarowywał, ale siedział w gabinetach lekarskich. A przecież Motta korzysta też z Westona McKenniego, który jest uniwersalną zapchajdziurą, więc będzie dostawał swoje minuty. I nawet fakt, że Paul Pogba niemal na pewno opuści Juventus, nie zmienia tego, że jeśli Urbański trafi za pół roku do Juventusu, to będzie czekała go długa droga do pierwszego składu. Ale to nie jest wyzwanie, które powinno sparaliżować Polaka, skoro sam głośno mówi, że chce w przyszłości zdobyć Złotą Piłkę.
Na razie jednak musi się dogadać z obecnym klubem.