Jose Mourinho nazwany “płaczkiem”
Jose Mourinho znany jest ze swojego specyficznego charakteru. Nie wszyscy są fanami legendarnego szkoleniowca, który nie stroni od barwnych wypowiedzi i kontrowersyjnych zachowań. Z pewnością jedną z osób, które nie przepadają za trenerem Fenerbahce jest Mauro Icardi.
Argentyńczyk wrzucił na swój oficjalny profil na Instagramie relację, w której nazywa Mourinho “płaczkiem”. Sparafrazował w ten sposób znany pseudonim Portugalczyka “The Special One”, nazywając go “The Crying One”. Wybryk byłego napastnika m.in. PSG czy Interu ma jednak głębsze podłoże.
W Turcji nie ma nudy
Wycieczka słowna Icardiego ma związek z komentarzem samego Mourinho, który w barwny sposób odniósł się do jednej z decyzji sędziowskich w meczu Galatasaray, lidera tureckiej ekstraklasy. Portugalczyk na swoim profilu na Instagramie wrzucił zdjęcie Davinsona Sancheza, obrońcy Galaty, która zagrywa piłkę ręką w polu karnym, lecz arbiter nie podyktował za to rzutu karnego dla rywala. Szkoleniowec Fener pewnie czuł się sfrustrowany, ponieważ jako wicelider na pewno chętnie przyjąłby stratę punktów zmierzającego po mistrzostwo Galatasaray.
Mourinho w swoim wpisie nawiązał do tego, że reprezentacja Portugalii w piłce ręcznej dotarła ostatnio do półfinału mistrzostw świata. Trener Fenerbahce podziękował swoim rodakom, choć wyraźnie cel tego postu był inny. Chciał w uszczypliwy sposób poruszyć kwestię pracy sędziów w tureckiej ekstraklasie, a przy okazji wbić szpileczkę rywalowi zza miedzy.